Misie odreagowują
„Marazm” – to najdelikatniejsze określenie, którym opisywana jest obecnie sytuacja na warszawskim parkiecie.
Jan Morbiato, dziennikarz Gazety Giełdy „Parkiet”, zastanawia się („Parkiet” z 5 sierpnia 2014 r.) na co w najbliższym czasie mogą liczyć inwestorzy zainteresowani polską giełdą. Ich oczy zwrócone się przede wszystkim na „misie”, czyli małe i średnie firmy, które w ubiegłym roku przyniosły nadspodziewanie wysokie stopy zwrotu. Przecena w tym segmencie – trwająca od listopada ubiegłego roku – budzi już sporą niecierpliwość i rosnące zainteresowanie bardziej spekulacyjnie nastawionych inwestorów. Wielu z nich przygotowuje się do „złapania dołka”. Ich nadzieje budzi też koniec „sprawy OFE” – rozstrzygnięcia zapadły, a czarny scenariusz na szczęście się nie spełnił.
„I to jest oczywiście dobry sygnał. Dzięki temu możemy przyjąć, że tegoroczna przecena, szczególnie w segmencie małych i średnich spółek, już wyceniła efekt OFE – tłumaczy Błażej Bogdziewicz, wiceprezes Caspar Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA. – Nie oznacza to jednak, że segment notowanych w Warszawie maluchów żywiołowo odreaguje spadki. Pamiętajmy, że ograniczenie roli OFE zniechęciło inwestorów zagranicznych do naszego parkietu. Same fundusze emerytalne, choć nie będą musiały sprzedawać akcji, bo będą miały w najbliższych latach napływy netto, coraz chętniej wychodzą za granicę. Nie ma więc co liczyć na masowy popyt na akcje misiów, który wywołałby wielka hossę w tym segmencie”.
Błażej Bogdziewicz dodaje, że spodziewa się odreagowania przeceny, „ale bez spektakularnych wzrostów. W długim terminie obronią się dobre fundamentalnie spółki, które będą pozytywnie zaskakiwać inwestorów wynikami. Niekoniecznie więc postawiłbym na fundusz skoncentrowany wyłącznie na małych i średnich spółkach”.
„Parkiet” prognozuje, że nadal będziemy mieli do czynienia z hossą na rynku długu. W lipcu najlepsze fundusze obligacji skarbowych zarobiły 1,1%. „Mamy cały czas relatywnie wysokie stopy procentowe, słabszy niż zakładano wzrost gospodarczy i dramatycznie niską inflację oraz duże szanse na obniżenie stóp – tłumaczy Artur Ratyński z KBC TFI. – Naprawdę trudno znaleźć teraz impuls, który miałby doprowadzić do dużego wzrostu rentowności naszych obligacji”.
Tymczasem w lipcu br., jak wynika z zestawienia przygotowanego przez Analizy Online, najwyższe stopy zwrotu uzyskały fundusze akcji tureckich – 4,9%, azjatyckie bez Japonii – 3,6%, dłużne uniwersalne – 1,6%, akcji globalnych rynków wschodzących – 1,5% oraz dłużne zagraniczne (PLN) – 0,9%. Najgorzej spisywały się natomiast, co oczywiste, fundusze akcji rosyjskich, które zanotowały wynik 7,3% pod kreską.