Kuszące Chiny – Andrzej Miszczuk dla Gazety Giełdy Parkiet
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust – współautor comiesięcznego Raportu F-Trust
Wzrost gospodarczy kojarzy się zawsze pozytywnie i każdy kraj, każda grupa polityczna, buduje na nim swoje scenariusze. Ale gospodarka rozwija się cyklicznie i ma także okresy kryzysu oraz spowolnienia, mimo że regularnie czynione są wysiłki, aby tego uniknąć.
Jednym z lepiej zapamiętanych i wielokrotnie wspominanych był kryzys gospodarki japońskiej, która po fali silnych wzrostów, rozkwitu technologicznego, przekształceń społecznych i rekordów giełdowych, zapadła w okres letargu, deflacji i giełdowej niemocy trwającej ponad dwadzieścia lat. Działo się to przy prawie pełnym zatrudnieniu i turyści odwiedzający Kraj Kwitnącej Wiśni z trudem kryzys dostrzegali. Tylko akcjonariusze spółek japońskich liczyli straty. Nikkei 225 spadł z poziomu 40 000 do 7 000 punktów, aby po latach powrócić do nieco ponad 20 000 punktów.
Przekonaj się o naszym podejściu do Klientów. Zapisz się do newslettera, otrzymuj darmowe poradniki i raporty inwestycyjne
Trudno oprzeć się wrażeniu, że dziś Chiny są w podobnej sytuacji. Gospodarka rozwija się dynamicznie, spółki chińskie są widoczne na całym świecie, a technologie chińskie zaczęły zajmować czołowe miejsca w niektórych dziedzinach. Chiny mogą stać się pierwszą gospodarką na świecie już w latach dwudziestych tego wieku, jeśli utrzyma się jej aktualne tempo wzrostu. Licząca 1,4 miliarda ludność tego kraju stale się bogaci – w 2016 roku było tam 1,6 miliona milionerów, a 200 milionów Chińczyków ma siłę nabywczą porównywalną z Europejczykami. Chiny nazywa się „fabryką świata”, bo niskie koszty produkcji i dogodne terminy dostaw sprawiają, że dzisiaj każdy produkt można w Chinach wyprodukować i sprzedać na całym świecie. Chińskie uczelnie wypuszczają co roku ze swoich uczelni milion nowych młodych inżynierów. Ta masa wykształconych ludzi pcha gospodarkę w kierunku innowacyjności. Zamiast do Sillicon Valley, można dzisiaj udać się do Chin, aby poznać nowe technologie, ale głównie aby znaleźć finansowanie, partnerów do produkcji i rynek zbytu. Nie ma problemów ze znalezieniem finansowania, bo istnieją olbrzymie fundusze inwestycyjne gotowe sponsorować nowe przedsięwzięcia i uczestniczyć w rozwoju szybko rosnącego rynku wewnętrznego. Temat numer jeden to sztuczna inteligencja, z aplikacjami w wielu dziedzinach. Od 2001 Chiny są członkiem Światowej Organizacji Handlu i rozwinęły swą własną międzynarodową sieć handlową oraz nabyły liczne spółki na całym świecie, które wspomagają tę sieć handlową, np. porty morskie, porty lotnicze, autostrady. Nowe „jedwabne szlaki” ruszyły w 2013 roku z budżetem 1 000 mld dolarów. Dziś widać tego efekty. Poczynając od będącego w chińskich rękach portu w Pireusie, poprzez Grecję i Bałkany tworzony jest korytarz handlowy do Europy Zachodniej.
Gdy coraz więcej mówimy o kryzysie w Europie i możliwej recesji w USA, może warto spojrzeć na chiński rynek, bo tam nikt nie myśli o zwolnieniu tempa wzrostu. Problem w odpowiedzi na pytanie, czy obecne chińskie tempo wzrostu nie trafi w końcu na rafę i czy nie powtórzy się bolesna lekcja, którą odebrała Japonia.
Andrzej Miszczuk Główny Strateg F-Trust SA
Artykuł ukazał się w Gazecie Giełdy i Inwestorów “Parkiet” 8 listopada 2018 r.
Zobacz także:
TAGI: f-trust opinie,