Polska, Turcja czy Rosja?
Kinga Żelazek z „Rzeczpospolitej” zapytała Andrzeja Miszczuka, Głównego Stratega F-Trust, rynek którego z trzech państw – Polski, Turcji czy Rosji – uważa za najbardziej perspektywiczny w okresie dwunastu miesięcy oraz trzech lat.
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust:
Najbardziej perspektywicznym rynkiem dla inwestorów w okresie dwunastu miesięcy i trzech lat będzie Polska. Fundamentalne dane makro- i mikroekonomiczne są lepsze niż w Turcji i o niebo lepsze niż w Rosji. Polska ma sprzyjający system gospodarczy i stabilną sytuację polityczną. Atutem jest także duży rynek konsumencki, składający się z ludzi młodych i wykształconych oraz spore środki unijne na rozwój. Dodatkowym atutem jest sprzyjająca handlowi międzynarodowemu pozycja geograficzna, dość korzystne warunki fiskalne dla spółek, wsparcie naukowe, itd.
Rosja nie ma nic, co może interesować inwestorów. Interesuje tylko spekulantów liczących na szybkie wzrosty po spadkach giełdowych i osłabieniu waluty. System polityczny Rosji nie daje poczucia bezpieczeństwa inwestorom międzynarodowym, w sensie gospodarczym a przede wszystkim prawno-fiskalnym. Nie ma tam faktycznych gwarancji dla praw akcjonariuszy mniejszościowych, bo te formalne gwarancje były już wielokrotnie naruszane.
Turcja jest ciekawym rynkiem z dużym potencjałem wzrostu, ale jest droższa od Polski i uwikłana w konflikt na Bliskim Wschodzie. Niesprzyjającym elementem jest też stosunkowo wysoka inflacja, która obniża wartość lokalnej waluty. Ubiegły rok był pozytywny i dał zarobić, ale kolejne dwanaście miesięcy może być trudne. W perspektywie najbliższych trzech lat Turcja ma większy niż Polska potencjał gospodarczy, ale także większe ryzyko polityczne.
Kolejne pytanie dotyczyło znaczenia konfliktu na Ukrainie i towarzyszących mu wydarzeń znaczenie dla rynków akcji Europy Środkowo-Wschodniej.
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust:
Ukraina ma duże znaczenie dla Rosji, ale małe dla Europy Środkowo-Wschodniej. Dopóki trwa konflikt i Ukraina nie może się rozwijać, Europa Środkowo-Wschodnia nie skorzysta z Ukrainy ani nie straci z jej powodu. Włączenie Ukrainy w orbitę Unii Europejskiej poprzez ożywienie wymiany handlowej i inwestycje bezpośrednie, będzie miało znaczenie dla naszego regionu – korzystne i dla samej Ukrainy, i dla naszego regionu – ale dziś nie sposób określić kiedy to może nastąpić. Najpierw Ukraina musi przeprowadzić głębokie reformy, a to zajmie sporo czasu. Na razie dla inwestorów jest to kraj przygód gospodarczych, dużego ryzyka związanego z wojną i praktykami handlowymi.
Dla inwestorów zabiegi Orbana i jego próba zbliżenia z Rosją mają niewielkie znaczenie. Węgry są krajem zbyt małym, aby wpływać nie tylko na rynek europejski, ale nawet regionalny. Choć moim zdaniem Orban odegrał na Węgrzech rolę stabilizującą, to wydaje mi się, że jego czas powoli dobiega końca. Zbliżenie z Putinem ten koniec przyspiesza.
Dużo większy wpływ, w dłuższej perspektywie czasowej, mogą wywrzeć na globalnej gospodarce sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską na Rosję. Moim zdaniem, wbrew ogólnej opinii, stanowią one element mobilizujący dla Rosjan i mogą przyczynić się do wejścia Rosji w fazę industrializacji porównywalnej do okresu międzywojennego. Jeśli rzeczywiście do tego dojdzie, to odbędzie się kosztem poziomu życia społeczeństwa, ale w dłuższej perspektywie stworzy to Rosji możliwość zbudowania zupełnie nowej gospodarki. Sankcje otwierają przed Rosją taką szansę, ale zrealizowanie tego celu jest odległe w czasie i wymaga mądrego przywództwa. No właśnie…
Dziennikarkę „Rzeczpospolitej” zainteresowała też odpowiedź na pytanie, czy inwestorzy mogą odwrócić się od rynku rosyjskiego z powodów etycznych, czy raczej przy wyborze kierunku inwestycyjnego kierują się przede wszystkim stopą zwrotu z inwestycji, a nie kwestiami politycznymi?
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust:
Inwestorzy rzadko kierują się względami etycznymi. Wystarczy przyjrzeć się udziałowi tzw. funduszy etycznych w całości inwestycji finansowych. Prym wiodą inwestycje skierowane na stabilny wzrost, a zatem biorące pod uwagę stopę wzrostu przy określonym poziomie ryzyka. Rosja jest ryzykiem ponadprzeciętnym. To nie Putin i jego polityka zagraniczna, lecz wewnętrzne warunki gospodarcze i system prawny oraz jego przestrzeganie wyznaczają granice zainteresowania Rosją i jej rynkiem finansowym. Przez ostatnie dwadzieścia lat świat nie miał dobrych doświadczeń z Rosją. Większość przedsięwzięć inwestycyjnych lub handlowych w Rosji przyniosło rozczarowanie.
Wystarczy porównać drogę, którą w dwóch ostatnich dekadach przeszły Chiny i Rosja. Chiny zachowały autorytarny system społeczny i polityczny z okresu komunizmu, ale pod względem ekonomicznym są gospodarką rynkową. Rosję trudno dziś zdefiniować i to jest powodem niepewności oraz odstąpienia od inwestycji w tym kraju.
Cały artykuł do pobrania w sekcji “O nas w mediach”.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ