Nowe rozdanie – raport F-Trust luty 2020
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust
Mamy w tym roku wybory prezydenta RP i prezydenta USA. Obie decyzje wyborcze będą miały bardzo duże znaczenie dla tych krajów, dla prowadzonej polityki, ale także dla gospodarki i rynków finansowych. Na wiele miesięcy przed wyborami można spokojnie rozpatrywać możliwe konsekwencje decyzji wyborców.
Sami kandydaci ze swoimi programami wskazują kierunek, w których zmierzają, chociaż są to tylko programy wyborcze, a faktyczna polityka może być wynikiem uwarunkowań w jakich te kraje znajda się po wyborach. Na przykład obecna epidemia i ryzyko jej rozprzestrzenienia się na cały świat skłaniają przedsiębiorstwa i rządy do określonych działań. Dopóki są to działania dotyczące jednego kraju, nie ma potrzeby koordynacji czy kompromisów, ale to są sytuacje coraz rzadsze. W okresie globalizacji niezbędna jest transgraniczna koordynacja, a to oznacza konieczność zawierania kompromisów.
Przekonaj się o naszym podejściu do Klientów. Zapisz się do newslettera, otrzymuj darmowe poradniki i raporty inwestycyjne
Widać ten problem na przykładzie koronawirusa. Ale kraje są zazwyczaj chętne do obrony swej suwerenności, swoich interesów i niezbyt skłonne do kompromisów. Obserwujemy to na przykładzie ochrony środowiska. Dwie największe gospodarki świata, amerykańska i chińska, ścierały się do niedawna na tle handlu. Udało się im znaleźć porozumienie, ale konsekwencje gospodarcze tych porozumień to nowe warunki działania dla przedsiębiorstw. Widać już na przykład spadek bezpośrednich inwestycji kapitału chińskiego w nowopowstające spółki w Kalifornii. Nowe biznesy, start-upy działające w nowych dziedzinach lub dla nowych innowacyjnych produktów, nie będą mogły liczyć na dopływ szerokiej fali finansowania z Chin. W myśl nowych przepisów, specjalny organ rządu USA określa, którzy zagraniczni inwestorzy mogą inwestować w spółki i biznesy amerykańskie. Okres oczekiwania na wydanie takiej decyzji może być bardzo długi. Taki proceder zniechęca więc potencjalnych inwestorów do Stanów Zjednoczonych, więc być może Chińczycy przeniosą swoje zainteresowania na inne części świata. Handel, czyli także eksport, wiąże się z tworzeniem miejsc pracy, rozwojem technologii i know-how. Chiny, Indie, a także cześć Europy mają niskie koszty pracy, niższe od krajów bardziej rozwiniętych. Dzięki tej różnicy w koszcie robocizny wiele krajów stało się „fabrykami świata”. Jakie są konsekwencje takiego stanu rzeczy widzimy przy okazji epidemii koronawirusa. W Korei, Wietnamie i w Europie zamierają zakłady, które nie otrzymały części, podzespołów lub elementów do dalszej produkcji.
Jak długo może potrwać zagrożenie obecną epidemią? Nie wiemy, ale jej konsekwencje zmienią zachowanie wielu przedsiębiorców, decydentów i polityków. Ryzyko, o którym wiedzieliśmy, ale je ignorowaliśmy, zmaterializowało się i teraz musimy je wycenić i włączyć do analizy. Przy naturalnym instynkcie do konkurencji, przepływy towarów i usług znajdą nowe tory. Wielu przedsiębiorców i wiele spółek chciałyby zarządzać swoimi biznesami globalnie, sięgając do dostępnych w różnych częściach świata zasobów. Na przeszkodzie stają warunki polityczne czy narodowe, ograniczenia wynikające ze stosowanych tam zakazów lub nakazów, często używanych w obronie interesów narodowych. W tym aspekcie obszar Unii Europejskiej jest wyjątkowy. Stworzono warunki do swobodnego działania gospodarczego na bardzo szerokim i mocno zaludnionym obszarze, z dostępnymi surowcami i dobrze rozwiniętą nauką oraz innowacyjnością. Nawet jeśli Europa w dziedzinie innowacyjności i przedsiębiorczości ustępuje wybranym regionom Ameryki, to powoli się do nich zbliża. Przykładem może być Francja, która do tej pory wlokła się na końcu rozwiniętych krajów europejskich, a teraz pokazuje się z lepszej strony. Nawet bezrobocie spadło tam do 8,1% i jest najniższe od 2008 roku, a liczba utworzonych nowych miejsc pracy jest zaskakująco wysoka, bo wynosi aż 260 000. Jeśli gospodarka niemiecka pokaże coś pozytywnego, to można zaryzykować opinię o odnowie gospodarki europejskiej. Być może w tym roku Europa weźmie przykład z giełdy amerykańskiej, a inwestorzy przekonają się do europejskich akcji.
W tym roku ciekawie zachowuje się cala giełda. Styczeń 2020 roku dał efekt noworoczny, mimo pojawienia się złych wieści o wirusie z Wuhan. Po pierwszej, bardzo krótkiej wyprzedaży, powróciły fale zakupów i budowania pozycji w akcjach. Można to odczytywać jako dowód dużego zaufania do przyszłego rozwoju i wzrostu gospodarczego oraz ignorowania nowej epidemii. Jest to także wskazówka, jak giełda widzi rezultat listopadowych wyborów prezydenckich w USA – raczej na korzyść obecnego prezydenta. Chociaż to wcale nie jest przesadzone. Warto przypomnieć, że w 1981 roku przed wyborami prezydenckimi we Francji François Mitterand, który miał bardzo socjalistyczne idee i startował z poparciem komunistów, paryska giełda pięła się w górę bez wahań. Niezależnie od polityki i sytuacji międzynarodowej, giełdy krajowe mają swoich faworytów, stanowiących cześć obecnej zmiany i postępu technologicznego – zdrowie, nowa energia, digitalizacja przedsiębiorstw oraz stale rosnąca konsumpcja indywidualna. Trzeba jednak pamiętać, że w utrzymaniu pozytywnych nastrojów giełdowych pomagają banki centralne i nadal stosowana polityka łatwego pieniądza.
Andrzej Miszczuk
Główny Strateg F-Trust SA
Zobacz także:
TAGI: słowo od stratega,