Dobre pomysły nie mają granic – Robert Kośka dla Gazety Giełdy Parkiet
Robert Kośka, Dyrektor Sprzedaży F-Trust; Makler Papierów Wartościowych
Inwestowanie międzynarodowe polega na wyborze globalnych instrumentów inwestycyjnych w ramach zdywersyfikowanego geograficznie portfela. Ludzie często inwestują na arenie międzynarodowej, aby zwiększyć dywersyfikację swojego portfela i rozłożyć ryzyko inwestycyjne na rynki i firmy zagraniczne.
Dywersyfikacja jest mierzona w wielu wymiarach: aktywa, akcje, branże, sektory i strategia. I nierzadko zdarza się, że inwestorzy są dość dobrze rozlokowani w tych obszarach. Jednak jeśli chodzi o inwestowanie za granicą, wielu inwestorów rezygnuje z dywersyfikacji na granicy swojego kraju. Nie warto być jednym z nich. Globalne inwestowanie to nie tylko akcje FAANG, które są niewątpliwie pożądane przez inwestorów na całym świecie, ale warto też przyjrzeć się innym globalnym liderom wzrostu, takim na przykład, jak Nvidia, Zalando, Tesla czy spółce Microsoft.
Globalne inwestowanie pozwala uzyskać ekspozycję na sektory, które nie są notowane w Polsce. Branża półprzewodników, europejskie sklepy wysyłkowe, auta elektryczne czy producenci oprogramowania. Te branże uznawane są przez większość za warte posiadania, lecz niewielu inwestorów po nie sięga, bo musieliby wyjść poza swoją macierzystą giełdę.
Przekonaj się o naszym podejściu do Klientów. Zapisz się do newslettera, otrzymuj darmowe poradniki i raporty inwestycyjne
Inwestorzy mają tendencję do nastawienia się na lokalny rynek, ponieważ preferują to, co znane. Czują, że znają swoje lokalne rynki i firmy lepiej niż te za granicą. W dzisiejszych czasach jest to marna wymówka, bo asymetrie wiedzy i informacji nie są nie do pokonania. Świat jest coraz bardziej „płaski”, a bariery w przepływie informacji i kapitału wciąż się zmniejszają. Chciałbym podkreślić, że dywersyfikacja portfela w różnych lokalizacjach geograficznych ma ogromną wartość. Inną nieuchwytną wartością jest duma ze swojego kraju i wartości notowań jego czempionów, jednak błędnie pojmowany patriotyzm nie jest uzasadnionym powodem do unikania globalnych inwestycji. Gdyby był to „akt niepatriotyczny”, rząd nie pozwoliłby inwestorom detalicznym na inwestowanie za granicą. Co więcej, nikt nie sugeruje, że inwestujesz tylko globalnie, z wyłączeniem polskich akcji. To tylko część Twojego portfela będzie miała alokację globalną. Utrzymanie patriotyzmu i inwestowanie na arenie międzynarodowej nie wykluczają się wzajemnie.
Oczywiście, ograniczając nasze inwestycje wyłącznie do spółek notowanych na giełdzie w kraju, ograniczamy potencjał tworzenia wartości naszego portfela. Żaden kraj nie jest przeznaczony ani uprawniony do osiągania lepszych wyników. A inwestowanie z tym założeniem jest niezwykle naiwne. Ostatnia dekada zwróciła uwagę na amerykańskie akcje, ale nie zapomnij o „straconej dekadzie”, która nastąpiła po pęknięciu bańki technologicznej, kiedy S&P 500 pozostawał w tyle za Europą i Chinami.
Dywersyfikacja, we wszystkich jej aspektach, sprawia, że Twój portfel jest mniej podatny na kaprysy rynku. A jeśli zostanie to zrobione rozważnie, na dłuższą metę wniesie znaczący wkład do Twojego portfela.
Zobacz także: