Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust: Europa w górę?
Masa pieniędzy, która po decyzji Europejskiego Banku Centralnego wpłynie na rynek, wywrze wpływ na rynki finansowe. Aby zrozumieć siłę drukowania pieniędzy, wystarczy spojrzeć na reakcje rynku amerykańskiego po ogłoszeniu przez FED programu QE. Podobnej reakcji spodziewam się w Europie – Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust.
Mario Draghi i Europejski Bank Centralny podał wczoraj szczegóły programu luzowania ilościowego, często nazywane QE od angielskiego Quantitative Easing. Ten program jako pierwsi zastosowali Amerykanie, wskazując bankom centralnym drogę reakcji po kryzysie 2008 roku. Celem było wprowadzenie amerykańskiej gospodarki na ścieżkę regularnego wzrostu gospodarczego i unikniecie znaczącej korekty deflacyjnej, czyli generalnego spadku cen i dochodów pracowniczych.
Bank Rezerw Federalnych zakończył program QE w 2014 roku, kiedy dane makro i mikroekonomiczne, w tym poziom bezrobocia, zaczęły wskazywać na stabilny wzrost gospodarczy w USA. W tym samym czasie, w 2014 roku, europejska gospodarka zaczęła zwalniać i dawać niepokojące sygnały recesyjne. Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego, kilkakrotnie występował publicznie i uspokajał rynki, banki oraz spółki. Mówił o programie luzowania ilościowego, na wzór amerykańskiego. Ale tylko mówił, więc rynki zaczęły się już niecierpliwić, bo wciąż nieznane były szczegóły tego programu. Draghi wskazywał, że każda suma może wchodzić w rachubę i nie będzie ograniczeń w luzowaniu ilościowym. Takie podejście spotykało się z zastrzeżeniami Bundesbanku, centralnego banku Niemiec. W końcu, gdy gospodarka niemiecka również zaczęła zwalniać, udało się uzgodnić europejski program luzowania ilościowego. Teraz wreszcie poznaliśmy jego szczegóły.
60 mld euro miesięcznie
Od marca 2015 do września 2016 roku, EBC będzie wydawał 60 mld euro miesięcznie na zakup długu europejskiego. W sumie dodrukowane będzie 1,14 bilionów euro, nieco więcej niż podawany wcześniej 1,0 bilion, a znacznie więcej niż spodziewał się rynek. Ponadto, EBC zapowiedział, że w razie potrzeby może wydać nawet więcej pieniędzy niż te zapowiedziane, aby uniknąć deflacji. Nie wchodzimy w szczegóły techniczne zapowiedzi EBC, ale trzeba powiedzieć, że są tam zawarte pewne ograniczenia, wynikające z bilansów banków centralnych. Dodatkowym i nieoczekiwanym ułatwieniem było obniżenie stopy procentowej przy aukcjach LTRO (long term refinancing operations) do 0,05% z 0,15%. EBC będzie skupował europejski dług skarbowy, w tym także z Grecji. Nie są to zakupy bezwarunkowe, ale masa pieniędzy jest wystarczająco duża, aby wywrzeć pozytywny wpływ na rynek długu, akcji i walut.
Christine Lagarde, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, skomentowała już decyzje EBC. Jej zdaniem ten program nie wystarczy aby ożywić gospodarkę, jeśli kraje europejskie nie dokonają reform administracyjnych uzdrawiających relacje gospodarcze, to znaczy jeśli nie obniżą nieprodukcyjnych wydatków budżetowych i nie uwolnią spółek od zbyt wysokich haraczy płaconych na rzecz budżetu.
Rentowności długu skarbowego są na historycznie niskich poziomach i dzięki temu będą dużą ulgą dla długu korporacyjnego. W poszukiwaniu rentowności, inwestorzy będą kupowali różne obligacje, które dają im relatywnie atrakcyjny dochód. Tymczasem już dzisiaj rentowności 10-letniego długu Bundesbanku są na poziomie 0,38%, Włoch 1,54%, Hiszpanii 1,314%, Polski 2,09%, a Węgier 3,28% i Turcji 6,89%. Dług korporacyjny będzie atrakcyjny, ryzyko bankructw oddalone. Ta grupa długu może najwięcej skorzystać na polityce EBC, chociaż dług korporacyjny nie jest na liście jego zakupów. Szczególnie dług słabszej jakości, np. poziom B i poniżej, może okazać się interesujący, aby uzyskać wyższą rentowność.
Cena euro do dolara zmierza w kierunku 1,1, a nawet 1,0.
Wstrzykniecie 1,14 biliona powinno nadal osłabić euro. Dopóki nie będzie znaków ożywienia gospodarczego w Europie, to euro będzie słabe. Złoty powinien na tym skorzystać i wzmocnić się do euro. Ze względu na lepsze dane gospodarcze i wyższe rentowności na długu skarbowym. Kraje zaliczane do grupy rozwijających się będą szukały finansowania w euro, w słabnącej walucie wychodząc z zyskującego na wartości dolara.
QE czyli luzowanie ilościowe nie jest jeszcze odzwierciedlone w cenach akcji. Program EBC był dawno zapowiadany i oczekiwany, ale rynki akcji jeszcze na niego nie zareagowały w pełnym wymiarze. Akcje sektorów cyklicznych powinny być mocno poszukiwane, także akcje rynku niemieckiego i polskiego mają szanse na większe wzrosty. Ciekawa może być Austria, która ucierpiała na sytuacji w Rosji i odłączeniu franka szwajcarskiego od euro. Sektor finansowy, czyli banki i spółki ubezpieczeniowe, poczują się pewniej i przy ich rentownościach dywidendowych są wyraźnym celem zakupów. Aby zrozumieć siłę drukowania pieniędzy, wystarczy spojrzeć na reakcje rynku amerykańskiego po ogłoszeniu przez FED programu QE. Podobnej reakcji spodziewam się w Europie.
Złoto moja miłość?
Inwestorzy coraz przychylniejszym okiem spoglądają też na złoto. W styczniu br. nastąpiło odbicie cen szlachetnego kruszcu. Warto obserwować ceny złota, na których wpływ może mieć także spadek cen ropy naftowej. Historyczny związek cen ropy i złota, przy spodziewanych wzrostach cen ropy może się ożywić. Ponadto, negatywne odsetki w Szwajcarii zmuszają inwestorów do poszukiwania innych miejsc na bezpieczne lokowanie kapitału. Złoto i inne metale szlachetne mogą się więc okazać bardzo interesujące.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ