RPP potrzebuje czasu
Grzegorz Zatryb, Główny Strateg Skarbiec TFI, uznał poprzedni tydzień na rynkach finansowych za niezbyt udany. Winę za ten stan rzeczy obarczył banki centralne, a przede wszystkim Europejski Bank Centralny.
Zdaniem Zatryba, rynki finansowe oczekiwały od Europejskiego Banku Centralnego wyraźnej deklaracji w sprawie skupu obligacji rządowych krajów strefy euro w ramach rozszerzenia programu luzowania ilościowego. „Ogólnie rzecz biorąc, rynki jako jedyny poprawny model QE postrzegają jego amerykańską wersję, czyli skup szerokiego spektrum papierów dłużnych uwalniający bilanse instytucji finansowych i zasilających je w płynne środki. Sytuacja w strefie euro jest jednak zasadniczo odmienna i EBC na pewno zdaje sobie z tego sprawę przekonuje Główny Strateg Skarbiec TFI. – Jedynym skutkiem skupu obligacji skarbowych byłby dalszy spadek ich rentowności i kompresja spreadów kredytowych państw peryferyjnych. Dość trudno znaleźć ścieżkę, dla której takie działania przełożyłby się na wzrost gospodarczy, a nawet można znaleźć argumenty o wręcz przeciwnym skutku”.
Zdaniem Grzegorza Zatryba, niskie koszty finasowania długu publicznego to substytut reform strukturalnych. Dlatego Główny Strateg Skarbiec Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych stawia tezę, że skłonność europejskich rządów do wdrażania trudnych reform jest wprost proporcjonalna do rentowności obligacji tych krajów.
Warto zwrócić uwagę, że na ubiegłotygodniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej jej członkowie także nie zdecydowali się na obniżkę stóp procentowych. „Opublikowane pod koniec listopada dane o dynamice i strukturze polskiego PKB były zaskakująco dobre i mocno odbiegały w górę od projekcji PKB przygotowywanej przez Instytut Ekonomiczny NBP i stanowiący jeden z podstawowych materiałów analitycznych, na których RPP opiera swoje decyzje. Członkowie Rady dostali dwie sprzeczne dane: szybszy wzrost PKB i głębszą deflację – tłumaczył w swoim komentarzu Grzegorz Zatryb. – Jest to jednak sprzeczność pozorna, bo brak inflacji wynika z utrzymywania się ujemnej luki popytowej, zaś skala deflacji to pochodna niespodziewanego spadku cen surowców, głównie ropy naftowej. Jak zwykle, gdy zaskoczona, RPP będzie potrzebowała czasu aby wypracować stanowisko”.
Zdaniem Głównego Stratega Skarbiec TFI, również w styczniu 2015 roku nie należy się spodziewać obniżki stóp procentowych. Stanie się tak tylko wówczas, gdy ceny surowców, a przede wszystkim ropy naftowej, będą kontynuowały swój gwałtowny marsz w dół. „Wydaje się jednak, że tym, co może skłonić władze monetarne do cięcia stawek, jest kurs walutowy. Na razie złoty nie umacnia się wobec euro w jakiś radykalny sposób, jednak luźna polityka pieniężna we wspólnym obszarze walutowym może zmienić tę sytuację i mocniejsza waluta krajowa na tyle zaostrzy warunki monetarne w Polsce, że RPP będzie zmuszona do kompensacji za pomocą obniżenia stóp” – przekonuje Grzegorz Zatryb, Główny Strateg Skarbiec TFI.
TAGI: okiem zarządzającego,