Fundament portfela inwestycyjnego – Andrzej Miszczuk dla Gazety Giełdy Parkiet
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust – współautor comiesięcznego Raportu F-Trust
W maju 2012 roku na nowojorskiej giełdzie zadebiutowały akcje Facebooka. Jedna kosztowała 38 dolarów, ale pierwszego dnia ich cena na chwilę podskoczyła do 45 dolarów, aby ostatecznie zakończyć dzień ponownie na 38 dolarach.
Kilka miesięcy później, 4 września 2012 roku, cena akcji spadła do 17,5 dolarów. Tak więc inwestorzy, którzy kupili akcje Facebooka w pierwszych dniach ich obecności w obrocie publicznym, a sprzedali we wrześniu 2012 roku, dokonali złej transakcji. Inaczej to wygląda z perspektywy osób, które w tym okresie kupiły akcje spółki i zatrzymali te walory do lipca 2018 roku, gdy osiągnęły one cenę ponad 200 dolarów. Wystarczyło poczekać sześć lat i dziesięciokrotnie pomnożyć zainwestowane pieniądze.
Przekonaj się o naszym podejściu do Klientów. Zapisz się do newslettera, otrzymuj darmowe poradniki i raporty inwestycyjne
Przytaczam ten przykład, bo on wyraźnie pokazuje, jak ważną rolę w inwestowaniu odgrywa horyzont czasowy. To właśnie on ma fundamentalne znaczenie dla stanu naszych portfeli. Warto o tym pamiętać zwłaszcza obecnie, w dobie dużej zmienności. Sądzę, że w 2019 roku będzie ona wprawdzie mniejsza niż w ubiegłym roku, gdy była ponownie na szczytach, ale nie powinniśmy się raczej łudzić, że na parkietach będzie równie spokojnie jak w 2017 roku, który z kolei był najspokojniejszy od stu lat.
Nie zmienia to jednak faktu, że inwestorzy muszą się oswoić ze zmiennością, bo ona zagościła na parkietach na dłużej. Nie jest to łatwe, bo częstotliwość zmian oraz ich amplituda zwłaszcza u mniej doświadczonych inwestorów wywołuje nieracjonalne, a często wręcz panikarskie reakcje. Z reguły ze szkodą dla ich pieniędzy.
Wysoka zmienność nie sprzyja inwestowaniu, bo spekulacyjne kupowanie i sprzedawanie nie zawsze musi okazać się trafne. Znacznie łatwiej inwestować przy niskich zmiennościach i czytelnym trendzie cenowym. Wykorzystywanie tzw. okazji może być przy odrobinie szczęścia bardzo trafne, ale to nie jest, delikatnie mówiąc, regułą. Lepiej przeczekać mało stabilny okres i włączyć się ponownie do rynku, gdy trend zostanie lepiej zarysowany. Dla inwestorów instytucjonalnych, podobnie jak dla analityków i specjalistów inwestycyjnych, dobrze znających swoje spółki, ich akcje i obligacje, obecny okres jest okazją do zawierania transakcji po korzystnych cenach. To są inwestorzy długoterminowi. Ich cel działania wyznaczony jest przez pięcio-, dziesięcio-, a nawet dwudziestoletni horyzont. Tym różnią się od inwestorów detalicznych, nastawionych na krótkie okresy inwestycyjne i dokonujących częstych transakcji. A im więcej transakcji, tym więcej okazji do pomyłek.
Inwestorzy indywidualni są szczególnie podatni na nieoczekiwane wydarzenia, takie jak katastrofy naturalne, zdarzenia polityczne, ogłoszone wyniki spółek lub dane makrogospodarcze. Inwestorzy długoterminowi pracują w ramach założonych strategii. W takiej sytuacji nie są potrzebne częste zmiany i duża ilość transakcji. Tacy inwestorzy są elementem stabilizującym rynki. Jeśli inwestujemy długoterminowo, warto obserwować ich poczynania.
Andrzej Miszczuk Główny Strateg F-Trust SA
Artykuł ukazał się w Gazecie Giełdy i Inwestorów “Parkiet” 24 stycznia 2019 r.
Zobacz także:
TAGI: f-trust opinie,