To nie był łatwy rok – Robert Kośka dla Gazety Parkiet
Robert Kośka, Dyrektor Sprzedaży F-Trust; Makler Papierów Wartościowych
Ostatnie dwanaście miesięcy przyniosło wiele ciosów i mnóstwo niespodzianek. Niepokoje społeczne w różnych częściach świata, klęski żywiołowe, pandemia, która dotknęła nas w 2020 roku i kolejne jej fale, które spowodowały spustoszenie w 2021 roku, a także giełdy. W tej sytuacji większa niż w poprzednich latach zmienność na giełdach nie powinna dziwić.
Początkowi roku towarzyszyła euforia, w lutym 2021 roku wiele klas aktywów czy rynków doszło do nowych szczytów, by potem, przez pozostałą część roku, pozostać maruderami. Akcje chińskie pozostawały pod wpływem lokalnej polityki, która spowodowała głęboką przecenę wielu spółek z sektorów objętych interwencją rządu. W konsekwencji szeroki indeks rynków wschodzących kończy rok mocno poniżej szczytów z lutego 2021 roku. Ale znajdą się tu także wyjątki. Rynek akcji indyjskich czy polskich mogą uznać ten rok za udany. Stopy zwrotu mogą tu być znacząca wyższe niż na wielu innych rynkach czy klasach aktywów.
Pewniakiem na ten rok miało być złoto czy kopalnie złota, a maruderem ropa i surowce energetyczne. Złoto, bo widzieliśmy coraz wyższe odczyty inflacji, więc złoto miało być zabezpieczeniem przed jej niszczącą siłą. Surowce energetyczne miały odejść w zapomnienie, bo czysta energia miała zacząć grać pierwsze skrzypce. Ustalenia Fit for 55 czy COP26 mają być przełomowe i z pewnością będą, ale jeszcze nie teraz. W konsekwencji akcje spółek energetycznych skończyły rok po solidnych, kilkudziesięcioprocentowych wzrostach. Natomiast sektor czystej energii raczej nie dał w 2021 roku dobrze zarobić. Inwestorzy mimo zmian regulacyjnych, dobrego sentymentu do sektora czy inwestowaniu w ESG uświadomili sobie, że bez konwencjonalnej energii jeszcze sobie nie poradzimy, a jej braki mogą mocno zagrozić światowej gospodarce.
W kontekście wzrostu inflacji zaczęto coraz głośniej mówić o ryzyku stagflacji, a jeszcze dalej i być może o deflacji. Teraz wiadomo, że raczej na dłużej tematem najważniejszym będzie inflacja, a co za tym idzie wysokość stóp procentowych. Tu spójrzmy na rynek długu. Gwałtowny wzrost rentowności polskich obligacji spowodował mocną ich przecenę, a w konsekwencji inwestorzy z tego rynku mocno odczuli to w swoich portfelach. Spadki funduszy o dłuższym duration wyniosły blisko 10%, czego z pewnością inwestorzy się nie spodziewali. Indeks zmienności VIX częściej wskazywał nam poziom strachu, a nastroje w drugim półroczu wcale nie były euforyczne.
W kończącym się roku 2021, trzeba było mieć trochę szczęścia by osiągnąć atrakcyjne, dodatnie stopy zwrotu. Rynek był bardziej zmienny, a pewne inwestycje, które jeszcze rok temu wydawały się absolutnie pewne – zawiodły, a Rajd świętego Mikołaja był raczej skromny. Powody do zadowolenia mogą mieć ci inwestorzy, którzy działali bardziej timingowo.
Co przyniesie rok 2022? Miejmy nadzieję, że będzie owocny w trafione inwestycje, gdyż podwyższona zmienność raczej z nami zostanie.
Robert Kośka – dyrektor sprzedaży F-Trust SA.
Zobacz także: