Chiny odzyskują blask?
Inwestorzy doczekali się wreszcie dobrych informacji z Chin. Najnowsze dane zdają się potwierdzać, że gospodarka Państwa Środka budzi się z letargu, a giełdowe wskaźniki zaczynają piąć się w górę.
Przyczyn jest wiele, ale z pewnością dużą rolę odgrywają reformatorskie poczynania rządu mobilizowanego przez prezydenta Xi Jimpinga, zdeklarowanego zwolennika reform. W ostatnich miesiącach władze znacząco zwiększyły wydatki budżetowe na inwestycje infrastrukturalne, wprowadziły nowe przepisy, które ułatwiają bankom udzielanie kredytów i, co może najważniejsze, obniżyły podatki dla niektórych firm. Istotnym czynnikiem poprawiającym nastroje inwestorów jest też program reform rynku kapitałowego, które mają doprowadzić do jego uporządkowania, a przede wszystkim zwiększenia jego transparentności. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, do Chin powinni zacząć napływać inwestorzy instytucjonalni, którzy do tej pory patrzyli na pekiński rynek z dużą ostrożnością. W sukurs działaniom rządu poszedł też bank centralny, którego decyzje powinny zwiększyć płynność systemu bankowego i w efekcie doprowadzić do ustabilizowania chińskiego systemu finansowego.
Poprawiają się także wyniki makroekonomiczne. Dla chińskiej gospodarki dobry był przede wszystkim drugi kwartał tego roku, gdy wzrost produktu krajowego brutto sięgnął 7,5%, podczas gdy w poprzednim kwartale był o 0,1% niższy. W lipcu 2014 roku znacząco, bo o 1% wzrósł także wskaźnik HSBC PMI, który osiągnął poziom 51,7 punktów, najwyższy od 27 miesięcy. Zdaniem analityków Raiffeisen Polbank, najbliższe miesiące także powinny przynieść dobre informacje z chińskiego rynku.
Dla inwestorów istotnym czynnikiem są także wyceny chińskich spółek. Obecnie wskaźnik cena/zysk kształtuje się na poziomie 8, co powoduje, że inwestorzy patrzą na Pekin coraz bardziej przychylnym wzrokiem. „Przy ostatniej poprawie danych makro wciąż niska prognozowana poprawa wyników dla spółek z Państwa Środka stwarza przestrzeń do pozytywnego zaskoczenia, co powinno dostarczyć paliwa do utrzymania ostatnich wzrostów na chińskich giełdach” – twierdzą analitycy Raiffeisen Polbank. Potwierdzają to napływy środków do funduszy akcji chińskich, które tylko w ostatnim tygodniu lipca tego roku „spuchły” o blisko 1,5 mld dolarów. Indeks Shanghai Composite zyskał w ubiegłym miesiącu 7,5%, podczas gdy w ostatnich pięciu latach tkwił w wyraźnym trendzie spadkowym. Cytowany przez Annę Zalewską z Analiz Online Jarosław Niedzielewski, zarządzający z Investors TFI przewiduje, że to nie koniec wzrostów. „Podobne odbicie nastąpiło chociażby w 2012 czy 2013 roku i wówczas analogicznie impulsem była poprawa danych makro. Wtedy rajd indeksów trwał około trzech miesięcy, a zwyżki sięgały od 15 do 25%. Dlatego uważam, że lipcowy trend będzie kontynuowany”.
Ale chińska gospodarka nie jest wolna od zagrożeń. Na razie otwartym pozostaje pytanie, czy pod wodzą prezydenta Xi Jimpinga władzom uda się wywołać konsumpcję wewnętrzną i zbliżyć model gospodarczy do zachodniego, czyli bardziej zrównoważonego. Konsumpcja wewnętrzna wprawdzie w Chinach rośnie, ale na razie ten wzrost jest mało imponujący.
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust:
Chiny stały się w krótkim czasie drugą gospodarczą potęgą świata. Oceniamy jej rolę, gdy patrzymy w przyszłość i staramy się przewidywać bieg wydarzeń. Czasem warto spojrzeć na liczby i zastanowić się nad odpowiedziami, które one przynoszą.
Proponuje krótkie porównanie wyników z giełdy chińskiej i wybranych regionów świata z danymi o wzroście gospodarczym w tych regionach.
Region | Wynik 12 mies. |
GDP 12 mies. |
Wynik 3 lata |
GDP 3 lata |
Wynik 5 lat |
GDP 5 lat |
Wynik 10 lat |
GDP 10 lat |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Chiny | 16.4 (20.2) | 7.5 | 0.4 (3.6) | 8.2 | 1.6 (4.4) | 8.9 | 11.4 (14.4) | 10.2 |
UE | 13.1 (16.2) | 0.7 | 4.7 (8.0) | 0.4 | 6.0 (9.3) | -0.2 | 3.7 (7.0) | 1.1 |
USA | 14.7 (16.4) | 2.4 | 14.3 (16.1) | 2.2 | 14.5 (16.2) | 1.2 | 6.0 (7.5) | 1.8 |
Japonia | 7.9 (9.8) | -6.8 | 4.4 (6.6) | 0.8 | 4.5 (6.5) | 0.3 | 2.2 (3.9) | 0.8 |
* Wyniki roczne, w nawiasach z dywidenda netto.
Ostanie pięć lat jest dla giełdy chińskiej trudnym okresem. W tym czasie rząd i partia komunistyczna świadomie zmieniły politykę gospodarczą i prowadzą Chiny w kierunku ustabilizowania wzrostu na poziomie 7-8%, opartego głównie na wzroście konsumpcji i podniesienia stopy życiowej ludności, w tym także jego najbiedniejszej części. Inwestorzy zareagowali wycofaniem się z zakupów na giełdzie pekińskiej i efekt tego mamy w jej rezultatach: roczny wzrost 1,6% (bez dywidend). W tym samym czasie Stany Zjednoczone, które robiły wszystko, aby podtrzymać wzrost, dały zarobić na giełdzie średnio 14,5% rocznie.
Przy analizie tych danych warto zwrócić uwagę na role dywidendy. Dodaje ona bardzo dużo, szczególnie w okresach, gdy zarobki na samym kapitale są mizerne.
Wróćmy do porównania wyników giełdowych i wzrostu PKB. W okresie 10-letnim wszystkie regiony miały wzrost PKB, a giełda rosła w tempie trzykrotnie większym, oprócz Chin. Stany Zjednoczone miały średni roczny wzrost PKB w wysokości 1,8%, a giełda osiągnęła wynik 6% rocznie. W Unii Europejskiej było to odpowiednio 1,1% oraz 3,7%. Nawet w Japonii mamy wzrost PKB w wysokości 0,8%, a na giełdzie 2,2%. Tymczasem w Chinach giełda rosła o 11,4% rocznie, a produkt krajowy brutto o 10,2%. Warto zanotować, że ten wzrost zmniejszył się do 7,5%, ale nadal jest bardzo wysoki. W innych okresach, 3- i 5-letnim, mamy podobny fenomen: roczne zwroty giełdowe są znacznie wyższe niż wzrost PKB, oprócz Chin. Dopiero w ostatnich dwunastu miesiącach giełda pekińska rośnie najlepiej.
Czy ten trend chińskiej giełdy się utrzyma? Wszak przez ostatnie dziesięć lat w Chinach można było zarobić najwięcej – 11,4% rocznie. To najwyższy wynik ze wszystkich cytowanych regionów. Interesuje nas możliwość utrzymania tego tempa przez dłuższy czas. Zwłaszcza, że mieliśmy ostatnie pięć lat z bardzo niskim wynikiem.
W tym celu można porównać wycenę rynku chińskiego z cytowanymi wyżej regionami. Chiny wypadają najtaniej pod kilkoma względami. Na przykład cena do zysku to w Pekinie 10,5, wobec 17,2 dla UE, 18,7 dla USA oraz 15,5 dla Japonii.
Przez kilka lat obawialiśmy się załamania finansowego w Chinach lub krachu spowodowanego nadmuchaniem cen nieruchomości. Nic takiego się nie stało, a rząd uporczywie prowadzi politykę poprawy rentowności przedsiębiorstw należących do państwa. Jednocześnie władze wprowadzają kilka reform liberalizujących rynek finansowy, a rezultaty tych działań zdaja się być pozytywne. To powoduje wzrost optymizmu wśród inwestorów, a w konsekwencji stwarza nadzieję na dobre wyniki giełdy w Pekinie.