Co wywoła recesję? // raport F-Trust iWealth sierpień 2024
Solidna i krótka przecena z początku sierpnia wywołała sporo zamieszania i padły fundamentalne pytania o bazę dalszego rozwoju gospodarczego, tempo jego wzrostu, harmonogram nadchodzących wydarzeń, poziom wyceny spółek, itd. W trakcie miesięcznych spotkań analitycznych nasz zespół zgodził się, że dane makro są pozytywne i nie trzeba szukać problemu, jeszcze na to za wcześnie.
Czy jednak nagły wzrost zmienności rynkowej można odczytywać jako zapowiedź nadchodzących niekorzystnych danych? Nagły wzrost zmienności przytrafił się w okresie wakacyjnym, wolumeny obrotów są niskie, łatwiej spekulować i starać się wpływać na ceny. Rozhuśtany rynek nie uspokoi się łatwo i wahania cen będą jeszcze trwały. Wielokrotnie już wskazywaliśmy na regularny wzrost zmienności w okresach wyborczych w USA. Tempo wzrostu gospodarczego może się wahać i widzimy różnice regionalne, słabsze duże kraje europejskie, Chiny, nawet Japonia. Ale wzrost w USA jest dość stabilny i planowana obniżka stóp procentowych przez FED z pewnością wesprze te spółki i dziedziny gospodarki, którym bardzo potrzebne jest luzowanie polityki monetarnej. Możemy spodziewać się obniżki stóp nominalnych, ale też realnych. Warunkiem pozostaje jednak niska inflacja.
W czasie obecnej korekty w pierwszej kolejności spadały ceny tych spółek, które spekulacyjnie rosły w ostatnich kwartałach, wspierane inwestycjami w ETF-y, fundusze benchmarkowe i nakierowane na spółki wzrostowe, technologię oraz sztuczną inteligencję. Spora część spółek była w cieniu tych cenowych wzrostów, ich wycena pozostała więc atrakcyjna. To jest całkiem duża grupa spółek: tzw. misiów, cyklicznych, dywidendowych. Oczekiwany spadek stóp procentowych, do którego się przygotowujemy może skłonić inwestorów do patrzenia łaskawszym okiem na tanie, a jednak solidne spółki. Dywersyfikacja ryzyka powinna skłonić inwestorów do szukania pomysłów na inwestycje wśród spółek z solidnym cash flow i tanich. Takie pozycjonowanie będzie bardzo potrzebne, gdy wróci wyższa inflacja i presja na wycenę spółek ponownie się zwiększy.
Mówimy dzisiaj, że to była spodziewana korekta spółek związanych ze sztuczną inteligencją. Entuzjazm wokół AI był bardzo silny i snuto plany jak mocno i jak szybko nasz świat zmieni się przy zastosowaniu tego narzędzia. Podobne oczekiwania wiązaliśmy z rozwojem Internetu pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Wygórowane oczekiwania spotkała korekta w 2002 roku. A po tej korekcie wróciliśmy do spółek value, surowcowych i finansowych. I tak aż do 2008 roku, kiedy nastąpiło kolejne załamanie, tym razem w sektorze finansowym. Ale ucierpiały wszystkie spółki ze wszystkich sektorów. Te wydarzenia nie są odległe i odnoszenie do nich stało się dość popularne. Sztuczna inteligencja z całą pewnością zmieni nasze życie w sposób nieodwracalny w ciągu następnych lat, ale teraz następuje lekkie rozczarowanie tym zjawiskiem. AI nie jest tak magiczna jak to oglądamy na filmach. Jesteśmy więc skłonni zapłacić za to cudo mniej i odczują to spółki mocno zaangażowane w ten sektor. „Mówimy sprawdzam”!, a taka reakcja powoduje powrót do tradycyjnych metod wyceny spółek i nie wiadomo jak nisko może spaść wycena nowych biznesów. Widzieliśmy to zjawisko w sektorze telekomunikacji w okresie boomu na telefony komórkowe. Dziś te spółki działają i płacą dywidendy w atmosferze zupełnej obojętności. Mijająca korekta odbyła się na wygórowanych wolumenach i w spółkach z tzw. momentum lub mówiąc inaczej z modą. Ceny na modne spółki rosną aż do przesilenia i potem popadają w niełaskę, zostają zastąpione następną falą modnych spółek.
W czasie ostatniej korekty wiele spółek utrzymało swoje ceny, bo chroniła ich wycena, cash flow, model biznesowy, itd. Także obligacje utrzymały swoją wartość, a ich ceny nawet porosły. To rozszczepienie korelacji między akcjami i obligacjami było nam potrzebne. Przy rentownościach powyżej inflacji były to inwestycje warte zainteresowania.
Skoro mogliśmy wyjaśnić sobie dlaczego spotkała nas korekta możemy zadać pytanie o dalszy kierunek zmian na giełdzie. A w zasadzie szukamy odpowiedzi na pytanie kiedy przyjdzie do nas recesja? Ile mamy czasu, aby jeszcze coś zarobić zanim rozpocznie się burza. Recesja to trudny okres dla gospodarki, finansów, inwestycji i konsumpcji. Trzeba się dobrze przygotować. Najprawdopodobniej recesja pojawi się niespodziewanie i znacząco obniży nam poziom konsumpcji oraz inwestycji. Na przykład szybki powrót inflacji i wzrost stopy procentowej mogą oznaczać załamanie zadłużonych spółek, gwałtowny spadek konsumpcji i reakcję łańcuchową.
Recesja nie pojawia się z dnia na dzień, najpierw odbieramy wstępne sygnały i ich liczba wzrasta, aż pojawią się dane potwierdzające spowolnienie gospodarcze i wejście w okres recesji. Dwa kwartały negatywnych danych o PKB to świadectwo recesji. Kryzys finansowy w 2008 roku wywołał recesję, minęło szesnaście lat i doświadczyliśmy kilka mniejszych recesji, ale udało się uniknąć poważnych kryzysów dzięki bankom centralnym i dobrym rządom. Przypomnijmy, że w ratowaniu gospodarki pomogły spadające stopy procentowe i możliwość dodrukowania pieniędzy. Wiemy z praktyki, że banki centralne czasami są zbyt surowe w walce z inflacją i tym nieprzejednanym nastawieniem mogą sprowokować lub przyśpieszyć pojawienie się recesji. Ale to sama gospodarka przechodzi cykliczny rozwój i w pewnym momencie tego cyklu pojawia się recesja, wynik zmian społecznych, technologicznych lub politycznych, np. działania wojenne. Złe decyzje polityczne czy gospodarcze, na poziomie krajowym lub sektorowym, ekscesy budżetowe czy źle trafione decyzje inwestycyjne mogą prowadzić do recesji. Rynki finansowe i ich działania też mogą wywołać kryzys, który poprowadzi do trudności gospodarczych, a następnie recesji. Nie trzeba przypominać jak covid sprowadził światową recesję.
Ciekawy jest przykład roli kursu jena w ostatniej korekcie rynkowej. Decyzja BOJ, centralnego banku Japonii, o podniesieniu stopy procentowej do zaledwie 0,25%, zachwiała mechanizmami finansowymi, które dawały zarabiać duże pieniądze, grając na spadek wartości jena i jego niskich stóp procentowych. Mała zmiana wytrąciła z równowagi dobrze działający, ale oparty na mylnym założeniu system, że spadek wartości jena i jego niskie stopy procentowe będą trwały zawsze. Na szczęście ten kryzys udało się zahamować. Nie wiemy dokładnie, co może być piorunem, który sprowadzi na nas kolejną burzę, może groźniejszą, dlatego mocno i głośno promujemy dywersyfikację.
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust iWealth
Aby uzyskać dostęp do pełnego raportu, zapisz się na nasz newsletter, albo załóż darmowe konto na Platformie Funduszy.
NOTA PRAWNA
Wszelkie materiały zawarte w niniejszym opracowaniu stanowią własność F-Trust S.A. i mają wyłącznie charakter informacyjny oraz reklamowy. W szczególności nie stanowią one oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego, zaproszenia do zawarcia transakcji na instrumentach finansowych, bądź rekomendacji inwestycyjnej. Przedmiotowe materiały nie stanowią także porady inwestycyjnej, ani jakiejkolwiek innej formy zalecenia inwestycyjnego dotyczącego danego instrumentu finansowego, a także jakiejkolwiek innej porady, w szczególności prawnej bądź podatkowej. Materiały zamieszczone w niniejszym opracowaniu nie powinny stanowić podstawy jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej. Odwołania w niniejszym opracowaniu do akcji, obligacji i innych instrumentów finansowych bądź grup takich instrumentów, stanowią jedynie odniesienia do szeroko rozumianych rynków i nie stanowią podstaw do jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych. Wszelkie wyniki inwestycyjne przedstawione w ramach niniejszego opracowania w chwili jego publikacji mają charakter historyczny i nie stanowią gwarancji uzyskania podobnych w przyszłości. Informacje zamieszczone w materiale zostały przygotowane na podstawie źródeł własnych. F-Trust S.A. nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne błędy lub braki w niniejszym opracowaniu, ani za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte w związku z tym opracowaniem.
Zobacz także: