Coraz bliżej wyboru dobrego scenariusza // raport F-Trust lipiec 2023
Olbrzymie fale zmienności z 2020 roku związane z pandemią covid-19, załamanie działalności gospodarczej i społecznej powoli odchodzą w zapomnienie. Ograniczenia w podróżach, kwarantanny i izolacje przeszły do historii. Minęły trzy lata od wybuchu epidemii, a rozruszanie gospodarki światowej napotkało wiele trudności. Ekonomiści i stratedzy inwestycyjni mieli sporo kłopotów, aby postawić odpowiednie diagnozy.
Byliśmy w nieznanych nam, nowych warunkach. Do tego doszła wojna w Ukrainie, która wymusiła nowe ograniczenia i zmiany w gospodarce światowej. Hasło deglobalizacji z okresu post-covidowego zastąpiono nową internacjonalizacją produkcji i wymiany handlowej. Zmienił się znany przed pandemią i wojną w Ukrainie światowy układ polityczny. Obok Zachodu i Wschodu (Chiny i Rosja) powstała trzecia grupa państw – Południe. Kraje umownie zaliczane do tej grupy to Azja Południowo-Wschodnia, w tym Indie i Indonezja; następnie Afryka Południowa i kilka innych afrykańskich państw oraz Ameryka Łacińska z Brazylią jako liderem. Część azjatycka posiada nieco surowców, ale jej głównym atutem jest dużą liczbę pracowitych rąk i ambicja wprowadzenia zmian gospodarczych, rozwoju oraz poprawy warunków życia. Te kraje korzystają obecnie z tanich surowców i energii, które nabywają od Rosji po zniżkowych cenach i płacą za nie we własnej walucie. To stwarza wyjątkowo dogodne warunki do rozwoju infrastruktury i przyjmowania inwestycji zagranicznych opuszczających Chiny i Rosję. Liczba nowych konsumentów w tej części świata jest naprawdę imponująca. Afryka jest nieco zapomnianym kontynentem, pełnym problemów politycznych, społecznych i gospodarczych z niskim poziomem inwestycji i brakiem dobrej infrastruktury. Chiny są mocno widoczne w Afryce, pomagają w rozwoju infrastruktury oraz zapewniają sobie dostęp do potrzebnych surowców. Przebudzenie świadomości Afryki, odkrycie jego siły i potencjału gospodarczego zajmie jeszcze wiele czasu, ale jest to także duże źródło przyszłych konsumentów.
Do tej grupy państw możemy dodać jeszcze kraje Bliskiego Wschodu. Źródło energii kopalnej, ale także olbrzymie źródło finansowe. Te kraje są wzorem zastosowania technologii do rozwoju gospodarczego i transformacji gospodarczej według własnego modelu. Nadal mają duży potencjał rozwoju i są w stanie finansować wiele nowych przedsięwzięć, także w Afryce i Azji. Ameryka Łacińska próbuje różnych modeli rozwoju, na bazie własnych surowców, rolnictwa i także dużej grupy konsumentów.
W latach siedemdziesiątych XX wieku mieliśmy teorię tzw. transferu technologii z rozwiniętych krajów do państw mniej rozwiniętych. W naszych czasach możemy mówić o podobnym transferze, ale już w formie inwestycji bezpośrednich. Świat jest otwarty i łatwiej rozwijać biznes, zniknęło wiele barier, które mieliśmy w latach siedemdziesiątych. Gospodarka światowa ma zatem olbrzymie pole do działania. Dostrzegają to inwestorzy funduszy amerykańskich i powracają do EM, krajów rozwijających się, które tu nazywamy krajami Południa, ale także do krajów EM z Europy, takich jak Polska. Te fundusze sporo zarobiły na akcjach amerykańskich, a teraz szukają co jest tanie i ma potencjał wzrostu. To ich inwestycje wyniosły ceny akcji EM.
Najważniejsze pytania, na które nadal szukamy odpowiedzi dotyczą inflacji, recesji, stóp procentowych i wyceny spółek. Obecnie łatwiej nam dawać odpowiedzi, ale trzeba patrzeć oddzielnie na poszczególne regiony. Największa giełda amerykańska waży blisko 70% w indeksie MSCI World. Pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku podobnie było z akcjami japońskimi, a spółki z Japonii przyciągały nowych inwestorów i nikogo nie zrażały bardzo wysokie wyceny giełdowe tych spółek. Dzisiaj Japonia ma wagę 6% w indeksie MSCI World, jen jest bardzo tani, a japońskie spółki doskonale pozycjonują się w Azji Południowo-Wschodniej. Czy to samo możemy powiedzieć o spółkach amerykańskich? Czy dolar może być jeszcze mocniejszą walutą? Z pewnością USA ma wyjątkowe spółki na giełdzie z nowoczesną technologią, z surowcami, ze spółkami zdrowia i szerokim wachlarzem konsumentów. Ale musimy patrzeć na marże i zyski tych spółek oraz środowisko makrogospodarcze, w którym działają, bo nie wszystkie są spółkami globalnymi. Kiedy porównujemy rentowności długu dolarowego z zakładanymi zwrotami na akcjach amerykańskich natychmiast widać różne poziomy ryzyka. Czy warto ponosić wysokie ryzyko dla kilku dodatkowych punktów procentowych? Inwestorzy amerykańscy dostrzegają wartość w spółkach spoza USA i tam inwestują. Także ze względu na ryzyko utraty wartości przez dolara. Giełdy europejskie osiągały w tym roku najlepsze wyniki, Włochy, Holandia, Niemcy i Francja przebijają USA, ale na Starym Kontynencie widać wiele trudności gospodarczych, szczególnie w dużych krajach. Południe Europy radzi sobie całkiem dobrze. Powrót turystyki pomaga. Być może inflacja w Europie spadnie w tym roku jeszcze niżej. Działania EBC mają na celu sprowadzenie inflacji do akceptowalnych poziomów. Ale co wówczas z biznesem?
Nadchodzi okres ogłaszania wyników za drugi kwartał 2023 roku. To będą ciekawe i wymowne dane. Czy potwierdzą wznoszące się wartości indeksów giełdowych? Czy będą chłodnym prysznicem dla rozgrzanych inwestorów?
Ostrożni inwestorzy cenią rynek długu, bardziej stabilny od akcji, poza okresami turbulencji kiedy mamy skokowe zmiany stóp procentowych. Jeśli inwestorzy nie oczekują wysokich dwucyfrowych zarobków, a chcą tylko zneutralizować efekty inflacji, to dług pozwala na mało ryzykowne inwestycje. Te dwa wybory, jeden akcyjny a drugi dłużny i gotówkowy, będą utrzymywać się do czasu zdecydowanego przeważenia jednego ze scenariuszy. To powinno nastąpić do końca tego roku.
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-TrustZobacz także: