Czas na świeże spojrzenie, ponad wybory amerykańskie | raport F-Trust listopad 2020
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust
Do czasu zaprzysiężenia nowego prezydenta USA, 20 stycznia 2021, władze sprawuje Donald Trump. Może podjąć jeszcze wiele decyzji. Joe Biden, prezydent-elekt zapowiedział, że zmieni wiele decyzji Trumpa podjętych w czasie jego czteroletniej prezydentury. W kwestiach dotyczących gospodarki Biden jest już bardzo dobrze odbierany przez giełdę i rynki, mimo że zapowiadał podniesienie podatków. Wiele nadziei wiąże się z nową prezydenturą. Podobnie było, gdy władzę obejmował prezydent Obama. Styl władzy w Białym Domu zmieni się, jak pisał „Financial Times” nastąpi koniec „prezydentury Reality TV”. Czas zostawić sprawę wyborów prezydenckich Amerykanom i przejść do obiektywnej prognozy na nadchodzące miesiące.
Wiadomość o szczepionkach przeciw COViD-19 i lekarstwach na leczenie skupiła uwagę inwestorów na tych spółkach, które przegrywały do tej pory ze względu na ograniczenia oraz dystansowanie społeczne narzucone przez rządy i władze lokalne. Mimo kilkakrotnie większej – w porównaniu z wiosną tego roku – liczby zachorowań w USA i w Europie gospodarka nie została zastopowana. Ludzie czują się swobodniej i potrafią się odpowiednio zachować w obecnej sytuacji, mając do dyspozycji środki ochrony i higieny, których wiosną brakowało. Chiny, Australia i Nowa Zelandia oraz duża część Azji opanowały koronawirusa na tyle, że nie obawiają się kolejnego spowolnienia gospodarczego. Przeciwnie, liczą na przyspieszenie wzrostu i powrót do dobrych poziomów wzrostowych. Obecnie najtrudniejsza sytuacja jest w Europie. Na szczęście mamy tego świadomość i podejmowane są odpowiednie kroki, aby nie pozostawać w recesji. Rezerwa Federalna i Europejski Bank Centralny oraz banki centralne krajów europejskich niezrzeszonych w Strefie Euro uruchomią środki potrzebne do ożywienia gospodarczego i stymulowania gospodarki oraz konsumpcji. Problem Brexitu zszedł na drugi plan. Wyraźnie osamotniona i uciskana przez pandemię Wielka Brytania idzie w kierunku porozumień bilateralnych o wolnym handlu. Na wyniki tej polityki trzeba będzie poczekać pewien czas, trudny teraz do określenia, ale miejmy nadzieję przynoszący satysfakcję obywatelom brytyjskim w ich staraniach o zachowanie odrębności.
Azja razem z Japonią mają się dość dobrze i prą w kierunku wzrostu. Lokomotywie USA towarzyszy lokomotywa azjatycka, Chiny, a teraz również Indie, powróciły do wzrostu. Konsumpcja jest w tym regionie ważnym kołem napędowym. Światowe zmniejszenie wolumenu obrotów handlowych zmusiły kraje eksporterów do szukania nowych rynków zbytu. Nic więc dziwnego, że ich własna konsumpcja, wspierana rosnącą siłą nabywczą, stała się potrzebna w kalkulacjach rządzących.
Ciekawe, że nastąpił odwrót od silniejszego dolara. Przez cały ten rok dolar się osłabia. Nie widać tego zbyt wyraźnie w stosunku do złotówki, ale jest to faktem w odniesieniu do euro, jena, renminbi, czy franka szwajcarskiego. Dług krajów rozwijających się stał się dzięki temu atrakcyjną inwestycją, przynoszącą pozytywne realne stopy zwrotu, w przeciwieństwie do dolara czy euro. A zadłużenie dolarowe krajów ze wzmacniającą się walutą jest teraz o tyle lżejsze. Ciekawą konsekwencją osłabiającego się dolara jest księgowy wzrost wartości sprzedaży działających globalnie spółek amerykańskich. Dzięki temu także ich zyski rosną. Ale czy ten wzrost wystarczy, aby nadal trzymać większość aktywów w akcjach amerykańskich?
Relatywna wycena akcji krajów EM z Azji oraz spółek europejskich, jest atrakcyjniejsza. Ale takie geograficzne porównanie nie wystarczy, aby opowiedzieć się za kierunkiem inwestycyjnym. Potrzeba jeszcze spojrzenia sektorowego. Skoro do tej pory rosły spółki wzrostowe, a grupa FAANG im przewodziła, to może czas na zmianę? Taką decyzje podjęło wielu inwestorów patrząc na szanse Joe Bidena w objęciu urzędu prezydenta w USA. Zwrot w polityce ochrony środowiska, energie odnawialne, inna polityka międzynarodowa i handlowa – to argumenty podnoszone za przychylnym spojrzeniem na spółki cykliczne i tak zwane value. To są spółki o małej zmienności, w tradycyjnych biznesach, często związane z rozwojem tradycyjnej infrastruktury i konsumpcji. Są to spółki tańsze w wycenie od spółek wzrostowych, a przy tam płacą dywidendy. Jak zwykle trzeba patrzeć na dywersyfikację, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zastępować mało korzystne obligacje akcjami spółek płacących dobre dywidendy. Jeżeli spełnią się przewidywania ekonomistów na poprawę wzrostu gospodarczego w 2021 roku, to trzeba będzie spojrzeć świeżym okiem na obecny dobór spółek w portfelach.
Andrzej Miszczuk
Główny Strateg F-Trust SA
Zobacz także:
TAGI: słowo od stratega,