Dobry rynek akcji i dobra gospodarka // raport F-Trust marzec 2024
Inflacja i odpowiednie do jej poziomu stopy procentowe towarzyszą nam nadal. Banki centralne śledzą rozwój gospodarki, stan zatrudnienia, itd. Na podstawie swoich prognoz przesuwają obniżkę stóp procentowych na dalszą cześć roku. Być może nawet tej obniżki w tym roku nie zobaczymy. Z jednej strony jest to dobra wiadomość, bo świadczy o dobrym rozwoju gospodarczym. Z drugiej strony martwimy się o poziom inflacji.
Mamy już inflację umiarkowaną, w wielu krajach nawet niską, ale ceny konsumenckie rosną. Do tego dochodzą wzrosty wynagrodzenia, więc dla konsumentów to jest jakaś ulga, ale dla spółek to są dodatkowe koszty. W Japonii, rzecz warta odnotowania, Nippon Steel zgodził się podnieść wynagrodzenie swoich pracowników w ramach wiosennych negocjacji płacowych o 14%. To więcej niż żądały związki zawodowe, które w tym kraju reprezentują małą część pracowników, ale jest to pewna wskazówka z jakimi podwyżkami zaczynamy mieć do czynienia. Skoro nawet japońskie spółki są gotowe podnosić wynagrodzenia kompensując rosnące koszty utrzymania, to z zainteresowaniem będziemy patrzyli na negocjacje zarobkowe w USA i w Europie. Możliwe są strajki? Nie można ich wykluczyć.
Z praktycznego punktu widzenia powinniśmy zadać sobie pytanie jak to się stało, że wysoka fala po-covidowej inflacji tak szybko opadła. Wszak na rynek wprowadzono masę płynności. Część tych pieniędzy wchłonęła giełda, w tym kryptowaluty i duże spółki kupowane w ramach ETF-ów. To z pewnością odciążyło rynek. Ale tegoroczne wzrosty giełdowe mogą zastanawiać. Skąd biorą się pieniądze na zakupy akcji i bicie kolejnych rekordów?
W USA Rezerwa Federalna aktywnie zmniejszała swój bilans, a podaż pieniądza mierzona M2 spadła po raz pierwszy w czasie dwóch generacji. A do tego rząd USA wypuszcza obligacje na finansowanie swej działalności, każde 100 dni powoduje, że zadłużenie wzrasta o 1 bilion dolarów, czyli 1000 miliardów. Ulokowanie takiej masy pieniędzy na rynku wymaga odpowiednio atrakcyjnych warunków. Jest więc konkurencja dla rynku akcji, a mimo tego ceny akcji nadal rosną i to nie tylko w USA. Rośnie także wycena akcji, np. cena do zysku. Tymczasem kiedy mamy luźną politykę fiskalną i zacieśnianą politykę monetarną, to wycena akcji powinna spadać. Mniejsza podaż pieniądza, a odsetki są wyższe, dług jest konkurentem dla akcji. Od połowy 2022 roku rośnie wycena akcji w Stanach Zjednoczonych i w Ameryce Łacińskiej.
W Europie wycena jest raczej płasko, a w Chinach mocna spadła. Mimo drenażu płynności przez rynek długu i politykę Rezerwy Federalnej, mocno wzrosła wartość kryptowalut, sektora biotechnologii i AI. Wygląda na to, że powodem są pozostałości pieniędzy z okresu covidu, które szukają miejsca na dobre inwestycje. Do tego spadły ceny surowców, np. gazu, niektórych metali przemysłowych czy ceny nawozów i produktów rolnych tworząc oszczędności. Naturalnym miejscem dla tych płynności stały się rynki finansowe. Nawis inflacyjny został dobrze zagospodarowany. Pieniądze z giełdy trafią z kolei do gospodarki i dlatego obniżka stóp procentowych przez banki centralne może poczekać. Zamiłowanie do rynku akcji nadal wiąże się z pewną dozą apetytu na podjęcie ryzyka. I ta chęć bardziej ryzykownych inwestycji ściąga inwestorów, którzy dzisiaj nie muszą oszczędzać. Łatwo znaleźć pracę, nie trzeba więc mieć rezerw, aby przetrzymać ciężki okres zanim znajdzie się zatrudnienie po utracie poprzedniego. Emeryci mają dość środków, aby się utrzymać, a na giełdzie mogą zarobić na ekstra wakacje.
Jesteśmy po dłuższym – trwającym właściwie dwadzieścia lat – okresie bardzo dobrych rynków akcji. Wszystko to zachęca do zwiększenia ryzyka. USA mają rosnący deficyt handlowy, za import płacą dolarami, które też mogą znaleźć swoje miejsce w aktywach finansowych giełd światowych i USA. Do ostatniego sukcesu akcji japońskich przyczynili się inwestorzy spoza Japonii. Pobite zostały rekordy Nikkei, a japońskie spółki dzięki korzystnemu (słabemu) kursowi jena do dolara wypracowały świetne zyski. A do tego Centralny Bank Japonii utrzymywał negatywne stopy procentowe. To też było źródło płynności, lokowanie jenów w aktywa dolarowe dawało przy zmianie kursu jena bardzo dobre wyniki. Kiedy na rynku mamy dużo płynności, to wartości aktywów rosną, lokowanie tych płynności podnosi ceny aktywów finansowych.
Możemy natomiast zacząć się martwić, gdy płynności znikają z rynku. Trzeba będzie wyprzedawać aktywa, aby prowadzić działalność gospodarczą, inwestować w aktywa produkcyjne. Dobrze znany jest ten przypadek w wielu rodzinach, gdy oszczędności zainwestowane w nieruchomości trzeba nagle sprzedać. Okazuje się, że brak kupców i cena sprzedaży spada. Zadłużenie publiczne w USA, Japonii, w Europie jest bardzo wysoko i nadal rośnie. Do tego przy dość wysokich stopach procentowych.
Jak nasze rządy rozwiążą sprawę zadłużenia? W naszym gospodarstwie domowym możemy wyprzedać nieruchomości i biżuterię, aby spłacić dług. Co sprzedadzą nam rządy? Więcej długu! Czy kupimy ten dług po dzisiejszych stopach procentowych? Być może tak, jeśli inflacja zniknie całkowicie, ale obecnie osiągnięcie tego celu wydaje się trudne. Być może inflacja przyspieszy, znów przyspieszy. A wówczas potrzebne nam będą aktywa realne, na których nie będziemy tracić wraz z inflacją. Być może dlatego rośnie cena złota, kryptowalut, akcji. Aktywa realne i płynne. Akcje, czyli przedsiębiorstwa, które one reprezentują są miejscem, gdzie można utrzymać realną wartość pieniądza. Być może właśnie to jest motorem napędzającym dzisiaj ceny na giełdzie.
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust
Aby uzyskać dostęp do pełnego raportu, zapisz się na nasz newsletter, albo załóż darmowe konto na Platformie Funduszy.
Zobacz także: