Dywersyfikacja i wybór inwestycji – Główny Strateg F-Trust, Andrzej Miszczuk
Pierwszym zadaniem klienta podczas spotkania z osobistym doradcą jest określenie celów inwestycyjnych.
Proponuję klasyczna listę:
- Zachowanie kapitału według jego wartości nabywczej. Oznacza to utrzymanie początkowej, zainwestowanej wartości nominalnej kapitału oraz zwiększanie jego wartości co najmniej o stopę inflacji;
- Określenie poziomu ryzyka, czyli dopuszczalnej zmienności wartości portfela. Tutaj określimy wysokość rocznej straty, na jaką możemy się zgodzić biorąc pod uwagę naszą sytuację finansową. Określając poziom ryzyka, wyznaczymy jednocześnie oczekiwane zyski, jakie spodziewamy się osiągnąć w skali rocznej.
- Na koniec określimy dopuszczalne klasy aktywów i instrumentów finansowych, w które klient zgadza się inwestować. Na przykład akcje polskie, akcje międzynarodowe, dług skarbowy, opcje walutowe, metale, surowce, nieruchomości, itd.
Drugi punkt jest bardzo ważny. Dzięki niemu będzie można ustalić profil ryzyka i oczekiwanej stopy zwrotu.
Za ponoszenie ryzyka klient może wymagać wyższej stopy zwrotu. Im wyższe ryzyko, tym większa powinna być oczekiwana stopa zwrotu. Do instrumentów, które dają wysokie stopy zwrotu – ale też wiążą się z podwyższonym ryzykiem – należą akcje, opcje, marżowe transakcje walutowe, handel surowcami, itp.
Po ustaleniu celów inwestycyjnych możemy przejść do wyboru strategii inwestycyjnej.
W niemal każdej wybranej strategii powinniśmy oprzeć się na trzech fundamentach, zgodnych z wyliczonymi poprzednio celami inwestycyjnymi.
- Pierwszy fundament ma pomóc w zachowaniu kapitału. Tę cześć można zainwestować w instrumenty dłużne lub akcje z solidnymi dywidendami. Dochód z długu w postaci płaconych odsetek lub dochód z akcji w postaci płaconych dywidend będzie powiększać wartość kapitału;
- Drugi fundament jest budowany na bazie dochodu i wzrostu;
- Trzeci fundament powinien prowadzić nas do znacznego wzrostu kapitału. Tutaj możemy inwestować w akcje spółek wzrostowych, sektory i kraje o dużym potencjale wzrostu, a także w spółki cykliczne. Ta cześć zainwestowanego kapitału będzie podlegała sporym wahaniom. Mamy nadzieję, że najczęściej wahania będą do góry, ale trzeba być realistą i być gotowym na okresowe korekty.
Opierając konstrukcję portfela na trzech fundamentach, dokonujemy pierwszej dywersyfikacji.
Taka dywersyfikacja przebiega według kryterium ryzyka inwestycyjnego. Wielkość każdego fundamentu w całości portfela może być bardzo różna w różnych okresach – może zmieniać się od kilku do kilkudziesięciu procent. Zmiana będzie następowała w zależności od celu, w jakim zmierzamy – pragniemy bardziej chronić kapitał, czy podnosić wartość portfela lub generować dochody.
Każdy z fundamentów może być także wewnętrznie dywersyfikowany. Wyobraźmy sobie, że chronimy kapitał i to jest nasze główne zadanie. Wówczas będziemy dywersyfikowali inwestycje między dług skarbowy kilku krajów lub kilku dużych, mocnych spółek. Możemy założyć również kilku depozytów, ale w różnych bankach. Depozyty są chronione tylko do pewnej wysokości, więc zdeponowanie całego kapitału w jednym banku może się okazać ryzykowne.
A teraz inny, skrajny przypadek. Nastawiamy się na maksymalizowanie kapitału w akcjach. Moglibyśmy kupić akcje jednej spółki, na przykład Apple. Moglibyśmy wybrać także KGHM. Wiadomo jednak, że tylko z perspektywy historycznej możemy być pewni, jaka spółka była najlepszym wyborem, pozwalając zarobić spore pieniądze. Decyzje inwestycyjne podejmujemy w oczekiwaniu na przyszłe zmiany cen i wyników, a tej przyszłości nie jesteśmy pewni. Zawsze istnieją ryzyka, przed którymi warto się chronić lub je dywersyfikować. Dlatego kupimy kilka różnych akcji lub kilka różnych funduszy akcyjnych. Możliwa jest dywersyfikacja geograficzna, sektorowa, cykliczna, wielkości spółek, itp.
Zaczęliśmy od opisu dywersyfikacji według celów inwestycyjnych i wielkości ryzyka. Podzieliliśmy portfel na trzy fundamenty, następnie opisaliśmy dywersyfikacje wewnątrz każdego fundamentu.
Efekty, jakie może przynieść dobra dywersyfikacja inwestycji w fundusze
Nadszedł czas, aby powiedzieć o ryzyku walutowym.
Klienci inwestujący w aktywa jednego kraju, w walucie kraju, w którym żyją i pracują, nie ponoszą ryzyka walutowego. Tymczasem zakres dostępnych inwestycji wybiega zdecydowanie poza jeden kraj i jedną walutę. Inwestorzy z Polski mogą i nawet powinni korzystać z możliwości inwestycyjnych w Azji, Ameryce czy Afryce. Istnieją obszary wzrostu gospodarczego dużo lepsze niż te w Polsce czy Europie. Wyjście z inwestycjami poza własny kraj łączy się jednak z ryzykiem walutowym. Kiedy mówimy o ryzyku walutowym, myślimy zarówno o okazji do strat, ale przede wszystkim do zysków. Inwestycje w dolarach USA mierzone dolarami mogą rosnąć, ale także przynosić straty, gdy przeliczymy ich wartość według kursu dnia bieżącego. Na przykład ceny akcji amerykańskich wzrosną w okresie naszej inwestycji o 5%, ale dolar straci do złotówki 6%. Mamy wówczas, po przeliczeniu na złotówki, stratę netto wielkości 1%.
Na szczęście można dość łatwo zaradzić stratom walutowym zabezpieczając kursy walutowe na inwestycjach w obcych walutach (hedgowanie walut) lub kupując fundusze zahedgowane do złotego. Robimy to wówczas, gdy nasza waluta referencyjna (waluta, w której mierzymy rezultaty inwestycyjne) jest mocniejsza i ma szanse wzmacniać się do waluty, w której inwestujemy. W przeciwnym wypadku należy cieszyć się, że mamy możliwość inwestowania w obce waluty. Wartość takich inwestycji będzie rosła w walucie referencyjnej nawet wówczas, gdy ceny akcji będą spadać.
Kursy walutowe są często odrębnym obszarem inwestowania. Rynki walutowe są najbardziej płynnymi i największymi rynkami finansowymi. Ale trzeba pamiętać, że są to rynki niezwykle spekulacyjne. Inwestowanie długoterminowe oparte wyłącznie na instrumentach walutowych (spekulacje walutowe) nie należą do bezpiecznych ścieżek inwestycyjnych. Można tam zarobić spore kwoty używając relatywnie małego kapitału, ale można też stracić niejedną koszulę. Transakcje walutowe ochronne są wskazane, gdy chcemy chronić wartość kapitału zainwestowanego w słabej walucie. Ponadto transakcje walutowe ochronne są ważne szczególnie w krótkich okresach inwestycyjnych i przy silnych ruchach kursów walutowych. Można powiedzieć, że w długich okresach kursy walutowe mają mniejsze znaczenie, bowiem powracają do poprzednich poziomów. W krajach ze słabszą walutą, ceny spółek często rosną, bo te spółki stają się beneficjentami słabszej waluty poprzez niższe koszty na arenie międzynarodowej i zwiększenie sprzedaży dzięki nowym klientom.
Podsumowując, zachęcamy do dywersyfikacji inwestycji, racjonalnie dopasowanej do własnych, unikalnych celów inwestycyjnych. Zwracamy także uwagę na ekspozycję walutową dokonanych inwestycji i ryzyka związanego z walutami. Można korzystać z mocnych walut, ale jest konieczność hedgowania pozycji w słabych walutach. Można także dywersyfikować ekspozycje walutową i w ten sposób zabezpieczać się przed ryzykiem słabych walut.
Cały czas podkreślam, że najważniejsze jest systematyczne oszczędzanie i lokowania oszczędzonych pieniędzy w odpowiednich inwestycjach.
Właśnie takie postępowanie zdejmuje z nas troskę o finansową przyszłość. Wyjaśniliśmy zasady dywersyfikacji w różnych kierunkach inwestycyjnych i korzystanie z obcych walut. Następny etap to wycena inwestycji – dlaczego i kiedy kupować akcje lub obligacje oraz jakie akcje lub obligacje. Z tymi tematami wchodzimy w coraz gęstszy las. Część osób będzie nimi zainteresowana, inni po prostu powierzą swoje oszczędności specjalistom, korzystając z ich wiedzy i doświadczenia. Jednym i drugim pragniemy pomóc przekazując cześć naszej wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Ale o tym wkrótce.
Zobacz także: