Koszt kapitału i jego wpływ na inwestycje // raport F-Trust październik 2023
Inflacja nie spadła jeszcze do oczekiwanych poziomów i wszystko wskazuje, że będzie nam towarzyszyła przez dłuższy czas. Wielu młodym przedsiębiorcom i inwestorom wydaje się to nieprawdopodobne. A jednak nie ma innej możliwości. Chyba, że wpadniemy w recesję. Albo jeśli znajdzie się kraj, który – jak Chiny przed trzydziestu laty – stanie się fabryką tanich produktów i usług.
Na razie takich możliwości na horyzoncie nie widać, a poziom zadłużenia publicznego rośnie, koszty obsługi tego długu rosną i nowe potrzeby finansowe też rosną. W Polsce inflacja jeszcze spada, ale w USA już się stabilizuje, we wrześniu utrzymała się na poziomie 3,7%. Rentowności na dwuletnim skarbowym długu amerykańskim doszły pod koniec września do 5,2%. Słyszymy, że Rezerwa Federalna może jeszcze w tym roku podnieść stopy procentowe. Rentowności obligacji skarbowych USA rosły, rynek oczekiwał lepszych wieści we wrześniu, ale na razie ich nie ma. Rentowności dłużne dobrze antycypowały przeciągający się problem, a to oznacza, że koszt kapitału nadal będzie wysoki.
To co dla jednych jest dochodem, odsetki, to dla innych jest kosztem i oto mamy dylemat. Komu należy się pomoc i troska? Odpowiedź jest prosta – najczęściej pomagamy dłużnikom. Wierzyciele sami sobie poradzą. Dla dłużników odsetki to koszt kapitału. A koszt kapitału służy inwestorom do wyznaczania rentowności projektów i nowych inwestycji. Wyższy koszt to niższa rentowność, wiele projektów staje się nieopłacalnymi przy takich wysokich kosztach. Przy zerowych stopach można było sfinansować prawie wszystko, bo porównywano zwroty z zainwestowanego kapitału z zerowymi kosztami kapitału. Lewarowanie było bardzo opłacalne. Teraz potrzeba projektów, których rentowność jest wyższa o marżę od inflacji i zdecydowanie wyższa od rosnącego kosztu kapitału. Lokowanie pieniędzy w dług o dobrej rentowności jest alternatywą dla inwestycji przemysłowych. Alokacje w inwestycje przemysłowe, handlowe czy giełdowe muszą kierować się innymi, bardziej wyśrubowanymi parametrami. Horyzont inwestycyjny też dopasowuje się do dzisiejszej sytuacji rosnącego ryzyka. Rośnie poziom bankructw, na razie w mniejszych, słabiej dokapitalizowanych, mniej zasobnych spółkach. Ale wiele spółek jest mocno zadłużonych, podobnie jak instytucje publiczne i odnowienie tego zadłużenia nie nastąpi już po zerowych stopach, koszty refinansowania będą większe zatem presja na marże zysku wzrośnie i presja na marże za ryzyko na długu. Tak wiec pożyczanie na sto lat, dość popularne jeszcze jakiś czas temu nie ma obecnie wielkich szans. Skrócenie perspektywy inwestycyjnej musi wpłynąć na dostępność finansowania i jego koszty. Szanse będą miały projekty o wysokiej rentowności lub z solidnymi gwarancjami i odpowiednim zabezpieczeniem. Czy projekty na energię odnawialną mogą być nadal tak popularne jak projekty niezbędnej infrastruktury w krajach rozwiniętych i rozwijających się? Premier Sunak w W. Brytanii przesunął planowane wprowadzenie zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi z 2030 r. do 2035 r., złagodził cele dla gospodarstw domowych, aby odejść od kotłów na paliwa kopalne i porzucił plany surowszych przepisów dotyczących efektywności energetycznej dla właścicieli nieruchomości.
Rynek już wcześniej ocenił szanse rozwoju energii alternatywnych i zdyskontował rentowność tych projektów poprzez ich wyprzedaż. Porównanie dwóch indeksów, MSCI World alternative Energy i MSCI World energy wskazuje, że alternatywne projekty energetyczne oddały już swoje dobre wyniki z 2020 roku, a tradycyjne energie opartej na paliwach kopalnianych zyskują nieprzerwanie od końca 2020 roku. Ostatnio kryzys alternatywnych źródeł energii nawet się zwiększył, podczas gdy tradycyjna energia zyskiwała. To jest zaskakujące, ale racjonalne. Odejście od surowców energetycznych z Rosji nie mogło odbyć się przez zwiększenie produkcji energii odnawialnej. Jej potencjał nie jest wystarczający. Skierowano się więc na energie kopalne, tylko z innych źródeł niż rosyjskie. Piękne plany europejskie na rozwój energii odnawialnych uginają się pod ciężarem limitów ich wzrostu i rentowności. Te projekty mogły być opłacalne przy zerowych stopach procentowych i nadmiarze wolnego kapitału, ale cena kapitału się zmieniła, podobnie jak jego dostępność. W miejsce energii alternatywnych pojawiła się energia jądrowa. Zapomina się o wyzwaniach, które jeszcze niedawno spowodowały decyzje o wyeliminowaniu tej energii w Niemczech i Szwajcarii. Następuje odrodzenie energii jądrowej, która przeszła pewną ewolucję po katastrofach w Czarnobylu i Fukushima. Nowa energetyka jądrowa jest rozwijana w krajach rozwiniętych, a dostępność potrzebnych surowców jest łatwiejsza i politycznie trwalsza niż dostępność ropy i gazu. Do tego nowa energia jądrowa jest faktycznie czysta, trwała, wydajna i najmniej kosztowna w utrzymaniu.
Kto straci jeśli energia jądrowa się rozwinie? Kraje Bliskiego Wschodu są na to przygotowane, ale dla Rosji to może być duży cios. A co z energiami odnawialnymi? One także utracą swoje znaczenie. Kto poniesie odpowiedzialność za wydane miliardy na mało przydatną energię wiatrową? Proces inwestycyjny energii jądrowych jest dość długi i kosztowny. Mamy więc czas na dostosowanie do nowej sytuacji. Rosnący obecnie koszt energii zmniejsza produktywność. To jest problem w czasach rosnącego kosztu kapitału. Kapitał i energia oraz ich koszty określają więc kształtowanie cen. Czy możemy spodziewać się niższych cen? A może warto mieć w portfelu te elementy gospodarki, od których zależą inne?
Na tle przemian energetycznych kraje rozwijające się mogą mieć przewagę nad krajami rozwiniętymi. Mają łatwiej dostępną energię słoneczną i wchodzą w rozwój infrastruktury. Do tego mają dobrą demografię. Nawet mały kapitał może sfinansować tam duże zmiany. Lepsza jest rentowność ich projektów, a potrzeby są ogromne. Może warto spojrzeć z tego punktu widzenia jak powinien być zainwestowany nasz kapitał, aby uzyskać lepszą rentowność.
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust
Aby uzyskać dostęp do pełnego raportu, zapisz się na nasz newsletter, albo załóż darmowe konto na Platformie Funduszy.
Zobacz także: