Małe i średnie nadal najbardziej dochodowe
Nawet 30 procent zarobili ci, którzy zainwestowali w akcje małych i średnich spółek. Styczeń 2014 roku okazał się bardzo dochodowy.
Słabe nastroje i jeszcze słabsze wyniki niemal wszystkich klas aktywów nie zaszkodziły funduszom małych i średnich spółek. Dzięki dobrej pracy zarządzających, ci którzy zainwestowali swoje pieniądze właśnie w tą klasę aktywów zyskali w styczniu 2014 roku nawet 30 procent. Przewidywania ekspertów zaczynają się sprawdzać.
Statystyki nie napawają optymizmem
Według Analiz Online cytowanych przez Jana Morbiato w „Parkiecie” z 4 stycznia br., na 650 funduszy inwestycyjnych zaledwie co czwarty osiągnął dodatni wynik. Trzeba jednak pamiętać, że w związku ze zmianami polityki FED-u, trwa właśnie wielka ucieczka inwestorów z rynków wschodzących, a do tych właśnie zaliczana jest Polska. Z krajów rozwijających się od czasu ogłoszenia decyzji FED-u wycofano już 6 miliardów dolarów netto. Na tym tle kondycja Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie wypada całkiem dobrze.
Prymusi stycznia 2004 roku
Wśród funduszy i subfunduszy akcji polskich małych i średnich spółek najlepiej w styczniu 2014 roku spisał się subfundusz Investor TOP25 Małych Spółek, który zarobił 2,9 procent przy średniej dla tej klasy aktywów 0,7 procent.
Wśród funduszy i subfunduszy akcji polskich po raz kolejny najlepsze wyniki zanotował w pierwszym miesiącu tego roku subfundusz Caspar Akcji Polskich. Podczas gdy ujemny bilans dotknął akcje obligacji skarbowych, obligacje dłużne papierów korporacyjnych i wiele innych, Caspar Akcji Polskich osiągnął najlepszy wynik w swojej klasie, czyli 1,9 procent nad kreską. Średnia w tej grupie wynosiła 0,9 na minusie, a najgorszy wynik to minus 3 procent.
Łukasz Marach, zarządzający subfunduszem Caspar Akcji Polskich, tak opisuje to co dzieje się na rynkach: „Początek roku rozpoczął się dość nerwowo dla inwestorów, szczególnie na giełdach rynków wschodzących. Z pewnym niepokojem przyjęte zostało dalsze ograniczanie QE przez FED, co szczególnie mocno dotknęło rynki z państw charakteryzujących się wysokimi deficytami obrotów bieżących. Na polskiej giełdzie w stycznie lepiej radziły sobie mniejsze spółki, których indeksy zakończyły miesiąc na plusie, indeks WIG spadł o niespełna 1 procent. Moim zdaniem, w tym roku warto szukać okazji inwestycyjnych wśród spółek mniejszych, choć coraz trudniej znaleźć bardzo nisko wycenione podmioty. Wyceny akcji na polskim rynku są zbliżone do rynków rozwiniętych – wskaźnik C/Z na bieżący rok dla WIG-u wynosi 13,5x (wg Bloomberg), dla porównania dla S&P500 to ok. 14,5x, dla DAX-a 12,5x. Ryzykiem specyficznym dla polskich akcji szczególnie w drugiej połowie roku, może być realizacja założeń reformy OFE”.
Wśród funduszy i subfunduszy gotówkowych i pieniężnych najlepszy był Altus Pieniężny z wynikiem 0,4 procent i przy średniej dla tej klasy aktywów w wysokości 0,1 procent.
Cytowany przez „Parkiet” z 4 stycznia br. Łukasz Hejak, zarządzający Investors TFI, przewiduje, że wzrosty na GPW przyjdą w drugiej połowie roku. „Pierwsza upłynie pod znakiem trendu bocznego o dużej amplitudzie zmian” – tłumaczy Hejak.
Skutki polityki FED-u
Decyzje amerykańskiego banku centralnego są złe, a w niektórych wypadkach bardzo złe, w skutkach dla grupy państw rozwijających się, w tym Polski. Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander zwraca uwagę, że styczeń nie będzie ulubionym miesiącem tych, którzy postawili na Rosję i Turcję: „Przeciętna stopa zwrotu niemal wszystkich grup funduszy była w zeszłym miesiącu ujemna. Najdotkliwsze straty poniosły osoby, które postawiły na fundusze rynków wschodzących”.
Z kolei „Dziennik Prawa i Gospodarki” z 4 stycznia 2014 roku, opierając się na opiniach ekspertów tłumaczy, że trudno na razie ocenić jak będą wyglądały następne miesiące i kiedy wreszcie rynki wschodzące się ustabilizują. Zamieszanie polityczne w Turcji oraz niepokoje w Rosji nie pomagają w zdobyciu zaufania inwestorów – diagnozuje „Dziennik Prawa i Gospodarki”. Najgorsze jest to, że Polska wciąż jest w „jednym koszyku” z tymi i wieloma innymi państwami, których sytuacja gospodarcza oraz polityczna jest o wiele bardziej niestabilna niż nasza. Tymczasem prognozy wzrostu polskiego PKB są naprawdę dobre.
JNG