Stajemy przed nowymi wyborami inwestycyjnymi – raport F-Trust wrzesień 2019
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust
Jeszcze rok temu dyskutowaliśmy o podnoszeniu stóp procentowych przez banki centralne. Rezerwa Federalna, centralny bank USA, miał mało wątpliwości co do dalszego kursu swojej polityki, chociaż prezydent Trump nawoływał już do obniżenia stóp procentowych. Centralny Bank Europejski nie widział potrzeby reagowania i wsparcia słabnących gospodarek europejskich. Równo rok temu mieliśmy słabe dane gospodarcze z Japonii.
Przypominamy o perspektywie historycznej, aby zrozumieć obecną sytuację i kłopoty w jakich jesteśmy dzisiaj. Dla wielu inwestorów dobrze zarabiających ostatnio na giełdzie to stwierdzenie o kłopotach wydaje się niedorzeczne. Dla nich nie ma problemu, oni widzieli kryzys w ostatnim kwartale 2018 roku i szczególnie w grudniu ubiegłego roku martwili się co będzie dalej. Ale już od lutego tego roku ich zmartwienia zniknęły, bo giełda ruszyła w górę. Mało kogo interesowały wówczas dane makrogospodarcze, wskazujące na spowalnianie wzrostu gospodarczego. Spowolnienie gospodarcze i wejście w recesję nie dzieją się w ciągu jednego miesiąca. A ruchy cenowe na giełdzie nie są obiektywną miarą rozwoju gospodarczego, chociaż występuje korelacja między giełdą i stanem finansowym spółek oraz stanem gospodarek poszczególnych krajów.
Przekonaj się o naszym podejściu do Klientów. Zapisz się do newslettera, otrzymuj darmowe poradniki i raporty inwestycyjne
Dzisiaj jesteśmy atakowani wieloma sygnałami o nadchodzącej recesji. Płyną one z wielu kierunków, ze Stanów Zjednoczonych, Europy i rynków rozwijających się. Centralny Bank Europejski właśnie obniżył stopy procentowe o 10 punktów bazowych, do -0,5%, i ogłosił masowy zakup długu – 20 miliardów euro miesięcznie przez nieograniczony okres. Mario Draghi, prezes ECB, wzywa inne banki i rządy do wspomagania swoich gospodarek. To jest wyraźna zmiana retoryki w obliczu nadciągających problemów. Wiele instytucji obniża prognozy wzrostu na następne lata. Zbieżność negatywnych prognoz daje impuls do działania przez banki centralne i rządy w kierunku wsparcia słabnących gospodarek.
Naszym codziennym zajęciem staną się obserwacje wspomagania gospodarki, jej tempa rozwoju, analizy poszczególnych elementów tej gospodarki i badanie kiedy nastąpi przełamanie i powrót do normalności. Pod koniec sierpnia mieliśmy rekordowo niskie rentowności na długu. Run na papiery dłużne wyraźnie osiągnął swe szczyty w sierpniu. Na początku września następuje lekkie odprężenie i rentowności lekko porosły, chociaż są nadal historycznie nisko. Mamy także rekordowo niską relację miedzy akcjami typu value (wartość) i growth (wzrost) mierzoną wyceną ceny do zysku. To w akcjach wzrostowych zarabiano dotychczas na giełdzie. To spółki wzrostowe miały rozwijający się i rosnący biznes. Nic więc dziwnego, że były drożej wyceniane i do nich płynęły kapitały giełdowe. Spółki typu value (wartość) miały odpływy, więc dzisiaj możemy zaryzykować stwierdzenie, że ich cena już odzwierciedla ryzyko nadchodzącej recesji. Naszym zadaniem jest określić dzisiaj nowe kierunki inwestycji, biorąc pod uwagę zmiany makrogospodarcze.
Czy nadal pozostawać w spółkach wzrostowych czy zwrócić się w stronę spółek value? A może powinniśmy zwrócić się w kierunku spółek „rozwojowych”, tych, które będą zmieniały nasze środowisko, dawały postęp i szeroko rozumiany rozwój, na przykład poprawę środowiska, poprawę zdrowia, lepszą infrastrukturę, itd. Jesteśmy w obliczu ważnych wyborów inwestycyjnych.
Wypada po raz kolejny przypomnieć, że gospodarka i giełda nie zawsze chodzą parami. Okazuje się dzisiaj, że inwestorzy giełdowi dopiero teraz odkrywają nadchodzącą recesję i ze strachu będą sprzedawać akcje. Warto odróżnić zachowanie inwestorów długoterminowych i krótkoterminowych. Wpływ na rynki mają teraz inwestorzy krótkoterminowi. Spadki cen są wynikiem ich działań. Inwestorzy długoterminowi zainwestowani w papiery dłużne i fundusze pieniężne, mają teraz proch armatni, aby kupić akcje, gdy ich cena jeszcze spadnie. W naszych wskaźnikach cyklicznych F-Trust doszliśmy do momentu wyczekiwania na zakup akcji, oczywiście po atrakcyjnych cenach. Spadki cen na giełdach są nam bardzo na rękę. Można powiedzieć całkiem odważnie, że cieszymy się ze spadających cen, aby ponownie wejść na rynek akcji.
Andrzej Miszczuk
Główny Strateg F-Trust SA
Zobacz także:
TAGI: słowo od stratega,