5 wymówek na zaniedbane finanse osobiste
W rozmowie o finansach, inwestycjach czy ogólnie o pieniądzach proponujemy zawsze, żeby podejść do nich jako do narzędzia służącego do osiągnięcia określonego celu. Podobnie jak samochód służy nam jako środek transportu czy młotek do wbijania gwoździ. Korzystając z tych narzędzi, na początku uczymy się jak ich użyć, jak działają oraz do czego służą. Czasami musimy zdać jakiś egzamin, przejść szkolenie, a równie często uczymy się poprzez doświadczanie. A jak wygląda nasze przygotowanie do „posiadania” pieniędzy?
Jako dzieci dostajemy kieszonkowe, potem uczymy się zarabiać, czasem oszczędzać, ale przede wszystkim wydawać. Niestety bardzo często nie uczymy się jak to jest po prostu posiadać pieniądze i jak ich używać w celu realizacji naszych życiowych potrzeb. Już jako dorośli wpadamy w wir codzienności i często pomijamy etap edukacji i przechodzimy od razu do wydawania pieniędzy.
Jakie są efekty tego nieprzygotowania?
Lokowanie pieniędzy w parabankach (afera Amber Gold), niskie oszczędności emerytalne (znikoma ilość kont IKE i IKZE), nadmierne zadłużanie się i życie na kredyt, straty na inwestycjach w papiery wartościowe, nieadekwatne produkty finansowe. W ciągu ostatnich kilku lat pracy zawodowej miałem okazję spotkać się z ogromną liczną klientów. Oto lista 5 najczęstszych wymówek, jakie słyszałem w odniesieniu do swoich pieniędzy.
1. „Nie znam się na inwestowaniu”
I tutaj być może Cię zdziwię. Nie musisz! Wystarczy, że wiesz czego chcesz i przestrzegasz kilku prostych zasad. Podobnie jak w przypadku korzystania z samochodu. Nie musisz się znać na jego konstruowaniu czy naprawianiu. Żeby nim jeździć, uczysz się zasad ruchu drogowego; gdy go kupujesz, wcześniej wiesz czego szukasz, do czego ma służyć, dokąd ma Cię zawozić i ile mniej więcej ma kosztować jego użytkowanie.
Oto podstawowe zasady przy wyborze instrumentów finansowych:
- Poznaj zależność pomiędzy zyskiem a ryzykiem. To jest absolutna podstawa! Większy zysk zawsze wiąże się z większym ryzykiem. I odwrotnie: mniej ryzykowne inwestycje będą przynosiły mniejsze zyski.
- Nie wybieraj rozwiązań, których nie rozumiesz. Zanim zdecydujesz, zadaj sobie pytanie: skąd się bierze zysk, którego oczekuję? Jeżeli nie jesteś w stanie sobie na to pytanie odpowiedzieć, to szukaj innych instrumentów inwestycyjnych.
- Poznaj motywację sprzedawcy. Zapytaj wprost na czym zarabia osoba, która ci coś oferuje. Sprawdź czy jest to zgodne z Twoim interesem. Jeżeli nie, zmień doradcę.
2. „Trzymam pieniądze ze sobą, bo banki to złodzieje”
Banki to niezbędny podmiot gospodarki. Spełniają ważne funkcje dla społeczeństwa i biznesu. Jak w każdej firmie, tak w banku pracują tylko ludzie. Ta powszechna opinia, że banki to złodzieje, może wynikać z chciwości, niekompetencji czy nieuczciwości niektórych z nich. Jestem pewien jednak, że kierując się wcześniej wspomnianymi trzema zasadami, będziesz w stanie odróżnić rozwiązania właściwe dla Ciebie od tych korzystnych przede wszystkich dla banku czy też osoby, która Cię obsługuje.
3. „Na funduszach wszyscy tracą”
Z czego to wynika? Oczywiście z odwiecznej walki chciwości ze strachem. Nie rozumiemy jak działa fundusz akcyjny, więc początkowo boimy się. W miarę upływu czasu – gdy słyszymy o dobrej koniunkturze i wynikach innych inwestorów – strach ustępuje, a rodzi się chciwość. Tak było zawsze. Nawet gdy na giełdzie handlowano cebulkami tulipanów. Ale Ty nie musisz podejmować decyzji na podstawie wyników sąsiada, ani np. reklamy telewizyjnej.
Warto pamiętać, że zakup funduszu nie jest ostateczny – można dokonywać zmian w rytm cyklu gospodarczego, jak i własnych potrzeb, zmieniających się w raz z naszym wiekiem. Kluczową rolę odegra zaufany doradca – taki, w którego interesie będzie nie tylko Ci coś sprzedać, ale też utrzymać Twoje pieniądze. Dzięki temu – tak samo jak o sprzedaż, będzie dbał o zadowolenie swoich klientów. Zwłaszcza w ciężkich czasach!
4. „Mam za mało pieniędzy, żeby inwestować”
Istotą obecnych czasów jest gospodarowanie i realizacja swoich celów w środowisku ograniczonych zasobów. Prościej mówiąc: przestańmy narzekać, że mamy za mało, a skupmy się na tym, aby jak najlepiej zagospodarować to co mamy. Inaczej w naszych finansach zapanuje bałagan. A dokładanie kolejnych pieniędzy do bałaganu niekoniecznie ulepszy nasze życie. Dlatego warto odkładać nawet najmniejsze kwoty, zgromadzić środki na tak zwaną “poduszkę finansową” lub zmienić swoje zwyczaje tak, aby nie wydawać więcej niż się zarabia.
5. „Nie mam czasu się tym zajmować”
Na tę wymówię odpowiedź może być tylko jedna: nie stać Cię na to, żeby nie zajmować się swoimi pieniędzmi. Pracujesz po to, żeby zarabiać pieniądze, za które kupisz sobie ubrania czy jedzenie. Skoro ciężko pracujesz, aby zarabiać środki na życie, dlaczego nie możesz poświecić jeszcze kilkudziesięciu minut miesięczne, aby racjonalnie zarządzać tym co zarobisz?
A Ty jaką masz wymówkę, żeby czasem nie zająć się właściwie swoimi pieniędzmi?
Zobacz także: