Ostatnie referendum a sprawa ZUS
Tak dla przypomnienia, bo w końcu niewielu z nas skorzystało ze swojego prawa – w poprzednią niedzielę (6 września) odbyło się referendum – oficjalna frekwencja -7,8%. W senacie przed kilkoma dniami rozstrzygano wniosek o kolejny plebiscyt. Nie chcę rozprawiać nad stawianymi przed nami pytaniami, a skupić się nad kwestią motywacji polityków. Bo jeżeli to oni decydują o przyszłości naszego Państwa, to czy ich cele i horyzont decyzyjny zapewnią nam spokojną przyszłość?
Politycy i ich horyzont „inwestycyjny”
Referendum zostało ogłoszone zaraz po wynikach pierwszej tury wyborów prezydenckich, a dotyczyło pytań, na kanwie których wyrósł nowy ruch polityczny, mający istotny wpływ na wyniki wyborów. Ot tak, decyzja polityczna kosztująca 100 milionów PLN podyktowana jedynie chęcią przygarnięcia wyborców w drugiej turze wyborów.
Kolejna sprawa, którą słyszę w serwisie informacyjnym to projekt budżetu na 2016 rok. Zaplanowano w nim rekordowy deficyt na poziomie blisko 55 miliardów, a w nim m.in.:
- 2 miliardy na odmrożenie plac w budżetówce (ponad 3 miliony osób),
- 1000 na rękę miesięcznie za urodzenie dziecka przez 12 miesięcy (w 2014 roku liczba urodzeń to 375 tys.),
- jednorazowe dodatki od 350 do 100 PLN dla emerytów i rencistów (grupa ok. 7,5 milionów osób).
Nie wiem czy tylko mnie uczono, że polityka fiskalna powinna łagodzić wahania gospodarcze? Czyli np. wspomagać popyt w czasach dekoniunktury i w razie potrzeby zwiększać zadłużenie, a oszczędzać finanse publiczne, zmniejszać deficyt czy nawet generować nadwyżkę w czasach prosperity. Tak, dla porządku wspomnę, że rząd we wspomnianym projekcie budżetu zakłada wzrost gospodarczy na poziomie 3,8%.
Funkcjonowanie ZUS a horyzont „inwestycyjny”
Wracając do spraw przyszłych emerytur warto teraz rzucić okiem na instytucję ZUSu. Na podstawie reformy emerytalnej z 1999 roku tylko pierwszy filar systemu emerytalnego działa na podstawie tzw. umowy międzypokoleniowej. Polega to na tym, że składki obecnie pracujących są przekazywane na bieżące wypłaty dla emerytów. Składki z pozostałych filarów powinny już zasilać indywidualne konta oszczędzających, żeby móc spełnić warunek, że wysokość emerytury zależy od sumy wpłaconych składek. Drugi filar z początku w całości to OFE, w których wpłacane składki były inwestowane, natomiast realny wpłacony kapitał miał czekać na nas, aż nabędziemy prawa emerytalne.
Tyle z założeń. Dzięki ostatniej reformie 51,5% tych zgromadzonych środków przesunięto do ZUS, czyli realnie zgromadzone fizycznie pieniądze zamieniono na zapisy na kontach (czyt. obietnice wypłaty), jednocześnie w znaczący sposób niszcząc założenia reformy i podstawy funkcjonowania OFE jako ważnej instytucji na polskim rynku kapitałowym. Efekt jest taki, że większość środków wpłacanych przez osoby pracujące przekazywane jest na bieżące wypłaty świadczeń. Powyższa decyzja również podyktowana była bieżącymi potrzebami budżetowymi. Gwarancja i bezpieczeństwo „zapisów księgowych” w ZUS jest ściśle skorelowane z sytuacją finansową państwa polskiego.
A to wszystko w otoczeniu:
- zmieniającej się struktury społeczeństwa; w 2013 roku na jedną osobę w wieku poprodukcyjnym przypada 3,44 osób w wieku produkcyjnym, prognozy mówią, że w roku 2050 będzie to już tylko 2,05;
- zwiększania się długości życia; w 2013 mężczyźni żyli średnio 73, kobiety 80 lat, a na rok 2050 prognozuje się 82 dla mężczyzn i 87 dla kobiet;
- wzrostu okresu pobierania świadczeń emerytalnych z obecnych 16 lat do 25 w roku 2050.
Tylko tych kilka danych liczbowych pokazuje jedną istotną rzecz. Podejmując decyzje dotyczące naszych przyszłych emerytur jednostką czasu staje się „ćwierćwiecze”, horyzont inwestycyjny i decyzyjny sięga najbliższych 20, 30 czy 50 lat.
Jeżeli zestawimy to z ważnymi decyzjami, które podejmują nasi wybrańcy to powstaje poważny dysonans. Mówi się, że „politycy mają dwa cele: pierwszy – wygrać najbliższe wybory, a drugi to wygrać następne wybory” i w takim horyzoncie inwestycyjnym się poruszają. W sytuacji znaczących zmian demograficznych potrzebne są realne działania, odważne decyzje, które przyniosą efekty za 25 lat. Wychodzi na to, że polegając jedynie na przyszłej emeryturze z ZUS polegasz na politykach, którzy są w stanie wydać każdą ilość „naszych” pieniędzy, żeby wygrać najbliższe wybory.
Kiedy poczujesz pewien dyskomfort związany z tym faktem, skorzystaj z III filaru systemu emerytalnego, czyli wszelkich dostępnych form inwestowania i oszczędzania, które dobrowolnie w swoich planach przeznaczysz na własny cel emerytalny.
W tych wyborach możesz oddać więcej niż jeden głos. Póki co frekwencja jest równie niska jak w ostatnim referendum, ale tutaj głosujesz na siebie, a do wyboru masz: akcje, obligacje, fundusze inwestycyjne, depozyty, IKZE, IKE, nieruchomości i wiele innych.
Zobacz także: