Świat się zmienia…
Teza zawarta w tytule wydaje się być oczywista, ale w ostatnim czasie miałem okazje przekonać się jak bardzo te zmiany dotyczą również zwykłego życia codziennego, zachowań konsumenckich czy myślenia o przyszłości.
Momentem, w którym zacząłem się bardziej nad tym tematem zastanawiać była rozmowa z córką, która zaczęła się niewinnie jak zwykle, czyli standardowym pytaniem „Co tam ciekawego w szkole?” Okazało się, że tego dnia w szkole rozmawiano na temat przyszłości i tego kto chce być kim. Okazało się, że spora grupa osób z klasy mojej 10 letniej córki ma już jasno obrany cel życiowy … będą „youtuberami”.
Sprawdziłem szybko „Indeks alfabetyczny zawodów i specjalności” i …. Youtubera nie znalazłem, ale pod indeksem 265902 znajduje się „Bloger / vloger” (źródło tutaj)
Znak czasu oficjalnie potwierdzony
Myśl o zmieniającym się świecie powróciła podczas spotkań z zarządzającymi, gdzie jak napisałem w poprzednim wpisie trwa wyczekiwanie na kolejną rewolucję i nowe produkty i usługi, które uruchomią pokłady wzrostu w światowej gospodarce.
Nadzieją na zmianę jest rewolucja na rynku motoryzacyjnym i odejście od silników spalinowych na rzecz elektrycznych. Oznaczają się one znaczenie niższym negatywnym wpływem na zanieczyszczenie środowiska, bardzo niskimi kosztami eksploatacji oraz mniejszym prawdopodobieństwem usterek ze względu na znikomą ilość ruchomych części. Ciągle śledzona jest rywalizacja tradycyjnych kanałów sprzedaży z tymi elektronicznymi jak również zwiększający się udział mobilnych użytkowników Internetu nad tymi stacjonarnymi oraz konsekwencja w postaci wzrostu znaczenia tego kanału sprzedaży i reklamy w globalnym handlu.
Te nowe trendy zaczynają się często w Internecie, zmieniają nasze nawyki, zachowania, ale nie pozostają też bez wpływu na realną gospodarkę. Postępuje chociażby dematerializacja gospodarki, czego świetnym przykładem mogą być e-booki, dzięki którym w jednym małym urządzeniu możemy zmieścić tysiąc książek nie używając do tego ani grama papieru. A to tylko przykład tego, w którym kierunku świat się zmienia i jaki wpływ te zmiany mają na tradycyjne sektory przemysłu, oparte na produkcji, wykorzystaniu surowców czy tradycyjnych kanałach dystrybucji. Doskonale obrazuje to poniższy diagram, które przedstawia zmiany jakie zaszły w gospodarce amerykańskiej w XX wieku za pomocą porównania ile surowców zużywano do wygenerowania 1 dolara PKB na przestrzeni lat.
Nowe technologie oraz kanały dotarcia do klientów skutkują również powstawaniem nowych modeli biznesowych, które z powodzeniem konkurują z tradycyjnymi zmieniając nasze nawyki zakupowe. Dla przykładu można podać Airbnb, które skutecznie denerwuje hotelarzy, podobnie jak Uber, który stal się wrogiem numer 1 dla taksówkarzy. Ale zmiany dotykają też tak „zacne” sektory jak chociażby banki. Internetowe kantory przejmują rynek wymiany walut, firmy pożyczkowe rynek kredytów konsumpcyjnych, a rynek płatności internetowych rozwija się w ekspresowym tempie. Te przytoczone przeze mnie procesy, zmiany czy też nowe usługi charakterystyczne dla tzw. „nowej ekonomii” pokazują, że rewolucja dzieje się cały czas na naszych oczach, a dzięki rozwojowi technologii i nauki zmiany postępują znacznie szybciej niż kiedykolwiek. To, co dla jednego pokolenia było nowością, która wprowadzało nową jakość, dla kolejnego może być jedynie eksponatem w muzeum. Przekonałem się o tym, kiedy tłumaczyłem córce co to jest telefon stacjonarny. Warto pamiętać o tych zmianach i ich tempie kiedy planujemy i analizujemy swoje inwestycje.PS. Wracając do zmian w bankowości. F-Trust też nie próżnuje i właśnie uruchomił autorską Platformę Funduszy, dzięki której inwestowanie w fundusze stało się jeszcze łatwiejsze. Zapraszamy na www.platformafunduszy.pl