Termin sztuczna inteligencja (skrót SI lub AI) pojawia się coraz częściej w naszych codziennych rozmowach czy materiałach medialnych. Każdy na pewno słyszał, ale zapewne nie każdy wie, co to dokładnie znaczy. Sięgam więc do wyszukiwarki Google by sprawdzić, co to znaczy. A właśnie, czy algorytmy największej na świecie wyszukiwarki, można tez określić terminem „sztuczna inteligencja”?

Wikipedia podaje, że głównym zadaniem badań nad sztuczną inteligencją jest konstruowanie maszyn i programów komputerowych zdolnych do realizacji wybranych funkcji umysłu i ludzkich zmysłów niepoddających się numerycznej algorytmizacji. Rozumiem to w ten sposób, że maszyny uzbrojone w algorytmy i odpowiednie moce obliczeniowe będą zdolne przetwarzać ogromne zasoby danych, uczyć się i podejmować decyzję w warunkach niepełnej wiedzy. Zachodzący postęp widać po pojedynkach pomiędzy maszynami a mistrzami/arcymistrzami w grach logicznych.

Z ludzkiego punktu widzenia, w ciągu następnych kilku dekad, sztuczna inteligencja będzie w stanie wykonać wszystkie zadania, które wykonują obecnie ludzie.

Konsekwencje inteligentnej automatyzacji

Aby dokładniej zobrazować jakie niesie to za sobą skutki, warto przytoczyć wydarzenia rewolucji motoryzacyjnej w początków XX wieku. Chodzi o zmianę w napędzie, kiedy to konie zastąpiono koniami mechanicznymi. W 1900 roku w USA do pracy zaangażowanych było ok 20 milionów koni, podczas, gdy pod koniec lat trzydziestych nie było już praktycznie żadnego.

Jakby na to nie patrzeć, to obecna rewolucja technologiczna, a w szczególności sztuczna inteligencja i jej zastosowanie są procesami o wiele bardziej szeroko idącym. Nowe rozwiązania znajdą swoje zastosowanie w medycynie, produkcji, dystrybucji, finansach, szkolnictwie, komunikacji, wojsku… jednym słowem – wszędzie. Pesymista zapewne załamie się ile miejsc pracy straci swój byt, a optymista dostrzeże możliwości. Niestety – optymista ma nieco trudniejsze zadanie.

Gdy powstawał samochód nikt nie przewidział rozwoju supermarketów ulokowanych na obrzeżach miast. Ich rozwój był możliwy tylko dlatego, że posiadanie samochodu umożliwiało swobodny dojazd i transport dużej ilości kupionych rzeczy. Za chwilę będziemy mieli do czynienia z samochodami autonomicznymi, zatem ciekawe co powstanie w konsekwencji braku kierowcy. A to tylko jeden z wielu przykładów, gdzie maszyny przejmą zadania ludzi.

Innym przykładem, który dobitnie pokazuje jak głęboko ingeruje sztuczna inteligencja w życie codzienne, będzie telemedycyna. Stałe monitorowanie różnych funkcji życiowych w połączeniu z dużą mocą obliczeniową, pozwolą na szybkie i skuteczne diagnozowanie chorób we wczesnej fazie rozwoju. W tym kontekście wysyłanie dziecka na studia medyczne może nie być już dobrym pomysłem na wspaniałą i dostatnią przyszłość.

Pomimo, że sztuczna inteligencja kojarzy się ze spółkami technologicznymi, to obecnie coraz szersze grono firm poszukuje rozwiązań, które pomogą im się rozwinąć lub udoskonalić. Praktycznie w każdej branży odpowiedni algorytm będzie mógł dostarczyć oszczędności poprzez wykonanie pewnej pracy szybciej i taniej lub otworzy nowe możliwości rozwoju produktów czy usług.

Sztuczna inteligencja – jak można ją wykorzystać?

Wracając do analogii z rewolucją motoryzacyjną z początku XX w można by przypuszczać, że kupno akcji jednej fabryki samochodów w tym okresie byłoby dobrym pomysłem. Albo może inaczej, może kupno wszystkich fabryk samochodów byłoby jeszcze lepszym pomysłem. Niestety oba pomysły nie byłyby zbyt trafione, w tamtym okresie w USA funkcjonowało około 2000 podmiotów, których celem było skonstruowanie i następnie produkcja samochodów, a po kilkunastu latach zostało jedynie kilka marek, które w większości znamy do dzisiaj.

Sytuacja obecna wygląda analogicznie, wiele firm pracuje nad rozwojem i biznesowym wdrożeniem „sztucznej inteligencji”. Kto zwycięży? Kto zastosuje nowe rozwiązania na największą skalę? Kto znajdzie najlepsze rozwiązanie? Kto najlepiej zmonetyzuje algorytm?

Jedynym wyjściem jest ciągłe śledzenie postępów poszczególnych firm i trendów na rynku, by inwestować w te, które najlepiej poradzą sobie z implementacjąa nowej technologii. Jeżeli nie mamy wystarczającej wiedzy, czy tez czasu na samodzielną analizę firm z tego sektora, możemy skorzystać z wiedzy zarządzających funduszami inwestycyjnymi. Przykładem takiego rozwiązania jest fundusz Allianz Artificial Inteligence

---

Zapisz się do newslettera, aby otrzymywać wpisy z naszego bloga prosto na maila!Newsletter F-Trust

Weź udział w naszym konkursie na Facebooku i wgraj skarbonkę robota!Konkurs na Facebooku!

---

Fundusz ten zarządzany zespołowo z San Francisco, gdzie mieści się centrum światowego przemysłu nowych technologii tzw. Silicon Valley. Zespół będący częścią Allianz Global Investors zarządza portfelami spółek technologicznych o wartości 3 miliardów dolarów. W spektrum zainteresowania obecnie znajduje się ponad 600 podmiotów, z których docelowo do funduszu trafia od 40 do 80 firm.

Zgodnie z dokumentami funduszu z 28 lutego bieżącego roku, wśród dziesicięciu największych pozycji znajdziemy m.in. producentów podzespołów wykorzystywanych w urządzeniach (Micron Technology, Nvidia Corporation, On Semiconductor), rewolucyjną Teslę czy Baidu – czyli chińskiego konkurenta dla wyszukiwarki Google. W całym portfelu znajdziemy jednak pełną gamę firm, które tworzą innowacyjne algorytmy i starają się je wykorzystywać w swojej działalności lub tworzą niezbędną infrastrukturę do jej rozwoju.

Fundusz jest funduszem typu master feeder, czyli ten utworzony w Polsce inwestuje w jednostki uczestnictwa funduszu zagranicznego Allianz Global Artificial Inteligence. Taka konstrukcja powoduje m.in. bezobsługowość podatkową swojej inwestycji. Limitowana opłata za zarządzanie wynosi 2,5% w skali roku, a swoją inwestycję można rozpocząć już od pierwszej wpłaty w wysokości 500 złotych.

---